Odkąd pod koniec sierpnia 2025 roku prezydent Karol Nawrocki zawetował rządową nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy i jednocześnie przedstawił własny projekt zmian w tej ustawie, w którego uzasadnieniu po raz pierwszy zapowiedział zaostrzenie przepisów dotyczących obywatelstwa, nie milknie w Polsce debata w tej kwestii. Miesiąc później projekt ustawy ujrzał światło dzienne, czym jeszcze bardziej rozgrzał temat. Projekt przewiduje wydłużenie niezbędnego minimalnego okresu nieprzerwanego legalnego pobytu cudzoziemca na terytorium RP do dziesięciu lat. Art. 30 Ustawy z dnia 2 kwietnia 2009 r. o obywatelstwie polskim zawiera taki zapis:

„Za obywatela polskiego uznaje się:
1)cudzoziemca przebywającego nieprzerwanie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej co najmniej od 3 lat na podstawie zezwolenia na pobyt stały, zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej lub prawa stałego pobytu, który posiada w Rzeczypospolitej Polskiej stabilne i regularne źródło dochodu oraz tytuł prawny do zajmowania lokalu mieszkalnego;”

De facto dzisiaj proces uzyskania obywatelstwa Polskiego wynosi co najmniej 8 lat i to nie uwzględniając procedury jego nadania, która w praktyce trwa od roku do dwóch, bo żeby uzyskać wspomniany w artykule pobyt stały, trzeba najpierw nieprzerwanie przebywać na prawach pobytu tymczasowego. Proponowana przez prezydenta zmiana de facto wydłuży cały proces do minimum 15, a w praktyce 16-17 lat. Oddzielne przepisy obejmują inne sytuacje, takie jak posiadanie Karty Polaka, małżeństwo z obywatelem polskim czy pobyt tolerowany (zastępujący status uchodźcy w niektórych przypadkach).

Niniejszy artykuł nie ma jednak na celu wyjaśniania polskiego procesu legislacyjnego, ale przedstawienie tych faktów jest niezbędne, by przyjrzeć się wykorzystaniu tego tematu w dezinformacji.

Polityk Konfederacji Paweł Usiądek opublikował na portalu X długi post, w którym opisuje jak to rzekomo ukraiński portal informacyjny przekonuje, że Ukraińcy powinni mieć swoją reprezentację w polskim sejmie już w 2027 roku.

Ten temat rzeczywiście w artykule się pojawia, ale nie jako namowa, a jako stwierdzenie faktu – że taka możliwość jest. Warto przy tym zaznaczyć, że wbrew tezie wielokrotnie powtarzanej przez antyukraińskich dezinformatorów, uchodźcy, którzy przyjechali z Ukrainy do Polski w 2022 roku nie nabędą nagle obywatelstwa w 2027 roku, bo pobyt na podstawie Ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (tzw. specustawy) nie wlicza się do wymaganego prawem pobytu.

Wracając do postu Pawła Usiądka, Europejska Prawda, bo to o niej mowa, miała też „zarzucać Polsce narastanie ksenofobii. Czym ta ksenofobia ma się objawiać? Portal wskazuje na przykłady deportacji obywateli Ukrainy po wydarzeniach związanych z koncertem Maksa Korża, kiedy tłum dewastował Stadion Narodowy, a na samym koncercie widać było banderowską symbolikę. W tekście czytamy też, że ksenofobiczne ma być „żądanie polskich władz: Ukraińcy muszą pracować, płacić podatki i składki emerytalne, utrzymać pracę (bo bez niej stracą świadczenia rodzinne) i, nie daj Boże, nie narobić bałaganu”. To chyba dość oczywiste oczekiwania wobec gości, prawda?”

Akapit ten jest przykładem subtelnej manipulacji, bo rzeczywiście pojawia się w tekście Oleny Babakowej teza o tolerowaniu wzrostu ksenofobii przez rząd Donalda Tuska. Stwierdzenie to jest jednym z elementów niepokojących zdaniem autorki tekstu, obok innych wymienionych przez Usiądka jako rzekomo opisane przez dziennikarkę przykłady ksenofobii. Niby drobna manipulacja, ale wpływa na ogólny odbiór tekstu „roszczeniowej dziennikarki”, jak nazywa Olenę Babakową Paweł Usiądek. Tekst Usiądka „na podstawie” artykułu Babakowej pojawił się także na portalu Konfederacji. Polityk dopuszcza się w nim wprost kłamstw, pisząc na przykład: „Jak wskazuje, w Polsce mieszka 1,7 mln Ukraińców, którzy regularnie nabywają polskie obywatelstwo. W 2024 toku było to aż 40 tys. osób.”

Zastanawiające są te liczby. Zestawmy to z cytatem z omawianego artykułu:

Przy ponad dwumilionowej społeczności migranckiej w latach 2023-2024 Polska poprzez procedury prezydencką i wojewódzką nadała obywatelstwo tylko około 16 tysiącom osób.
(При понад двомільйонній мігрантській спільноті у 2023 і 2024 роках Польща за президентською та воєводською процедурами надала громадянство лише близько 16 тис. осіб.)

Tu warto uszczegółowić, że liczba 16647 dotyczy roku 2024, co jest wzrostem o 37% względem roku poprzedniego. Nawet sumarycznie nie zbliża się to jednak do liczby podanej przez polityka Konfederacji.

Nawet tytuł artykułu nawiązuje do tej absurdalnej tezy.

Screen ze strony konfederacja.pl

Oczywiście kłamliwe twierdzenia zostały bardzo szybko podchwycone przez cały szereg kont, od zwykłych trolli i najprawdopodobniej botów, po innych polityków i sympatyków tego obozu, w tym przez Sławomira Mentzena, który w odróżnieniu od Pawła Usiądka przynajmniej podlinkował oryginalny tekst, chociaż w wersji angielskiej Antona Filippova, która jest nieco skróconą wersją tekstu Babakowej.

Screen z portalu X
Screen z portalu X

Na koniec warto jeszcze podkreślić jedną zasadniczą kwestię. Opinie publicysty są jego własnymi opiniami. Nie są zaś stanowiskiem państwa – w tym przypadku Ukrainy. Tak jak opinie pana Usiądka nie są stanowiskiem państwa polskiego. Dyskusja nad słusznością danych poglądów jest oczywiście dozwolona, a wręcz stanowi istotę demokracji i wolności słowa, ale powinna być oparta na prawdziwe, a nie kłamliwej manipulacji.

Antyukraińska retoryka politków Konfederacji już nie dziwi ani nie zaskakuje. Manipulacja oryginalnym tekstem, przeinaczanie danych czy po prostu ordynarne kłamstwa są instrumentem propagandy, która kosztem relacji polsko-ukraińskich ma budować poparcie jednej opcji politycznej. A zyskuje na tym, jak zwykle, Rosja – i to bez konieczności podejmowania działań.

PMB