Źródło: Iwa Coj dla The Insider

1 maja stacja telewizyjna Rossija24 wyemitowała raport specjalny „Czeski jako język obcy” o wpływie na życie zwykłych Czechów i Rosjan ochłodzenia stosunków między Czechami a Rosją.  

 „Po skandalu dyplomatycznym między Rosją a Czechami wydaje się, że wszystkie więzi między oboma krajami zostały zerwane. Tymczasem Rosję i Czechy łączy znacznie więcej, niż mogłoby się wydawać. I nie są to tylko samochody, obuwie gimnastyczne, zwane w Rosji „czeszki”, czy tort „Praga”, ale również rosyjskie ulice nazwane na cześć pisarza Haszka czy czeskich rewolucjonistów” – głosi zapowiedź reportażu.   

Reporter Wadim Murawjow przeprowadził m.in. wywiad z obywatelem Czech, który kiedyś przyjechał do Rosji w interesach – Miłoszem Flajszhansem (Miloš Flajšhans).W trakcie sześcioletniego pobytu w Rosji udało mu się poślubić Rosjankę, załatwić mieszkanie oraz nauczyć się wspaniałego języka rosyjskiego. Jego decyzja o przeniesieniu się z Pragi do Moskwy do dziś dziwi przyjaciół i krewnych” – dowiadujemy się z reportażu specjalnego, w którym wspomniane jest również, że Flajszhans jest pracownikiem czeskiej firmy, a czescy biznesmeni bardzo boją się utraty zyskownego partnera biznesowego jakim jest Rosja. Murawjow również stara się poznać bliżej Czecha, więc dopytuje: 

– Jak masz na nazwisko? 

– Posłuchaj, brzmi strasznie: Flajszhans. 

A czy mogę jednak prosić o przesłanie go na WhatsApp?   

(Przy czym w samym raporcie nazwisko Czecha jest podane błędnie: Fajgis).  

Z tym że w reportażu Rossiji24 zapomniano wspomnieć o tym, że Flajszhans i Murawjow są kolegami z pracy. Przynajmniej do 2020 roku Flajszhans był korespondentem MIA Rossija Siegodnia w Pradze – tak właśnie został zaprezentowany w programie Północnego Forum Biznesu „Liwadia – 2019”, które odbyło się w Petersburgu. Zwróciła na to uwagę korespondentka Czeskiego Radia w Rosji Iwana Milenkowiczowa. 

Ten sam Miloš Flajšhans, który według rosyjskiej telewizji państwowej pracuje w czeskiej firmie zagrożonej kryzysem dyplomatycznym, pracował (przynajmniej w 2019 roku) w rosyjskim holdingu medialnym Rossija Siegodnia. Konkretnie – jako jego korespondent w Pradze.

Jak dowiedział się korespondent The Insider, Flajszhans jako „dziennikarz, felietonista MIA Rossija Siegodnia” uczestniczył w tym samym forum również rok później – w 2020 roku.  

W półgodzinnym reportażu Rossija24 Flajszhans karci czeskie media i zwierza się, że przyjaciele z Czech proszą go o przedstawienie „obiektywnego obrazu” tego, co się dzieje między dwoma krajami:  

Kilka osób zadzwoniło natychmiast. Wszyscy prosili o napisanie postów w sieciach społecznościowych, żeby jakoś wyjaśnić sytuację, bo nikt nie rozumie, co się dzieje. Jak już powiedziałeś <korespondent Rossija 24 Wadim Murawjow – przyp. The Insider>, poziom czeskich mediów pozostawia wiele do życzenia, a jak powiedzieliby wasi pracownicy MSZ: wszystko koncentruje się na histerii, konflikcie, jakiejś walce. Wszyscy czekają, aż „ktoś walnie bombą atomową”, Bóg jeden wie, co się stanie. Dlatego nic tu nie czułem, a moi przyjaciele tylko proszą mnie, abym opowiedział, jak to wygląda, patrząc z Rosji. Ponieważ przez czeskie media, nawet państwowe, nie dociera żadna rozsądna informacja, tylko sama histeria: „Rosjanie nadchodzą”, „wszystko jest źle”, „to już po nas”. <…> Zwykli ludzie albo nie słyszą, albo już się śmieją, bo jak tylko pokazują Pietrowa i Boszyrowa, natychmiast pada pytanie – a kim oni w ogóle są? Dwóch facetów, którzy ciągle gdzieś coś próbują robić i nigdzie nic zrobić nie mogą.  

Od krytyki czeskich mediów Flajszhans przechodzi do potępienia za całokształt czeskiej polityki:   

Co udowodnimy Rosji? Że nie mamy w naszych głowach ani krzty rozumu? A jak później odbudować przyjazne stosunki?   

Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwsza próba, by zaprezentować Flajszhansa jako „zwykłego Czecha”: w 2018 roku był gościem programu „Inostrannosti” („Obce – dziwne”) rozgłośni Moskwa FM i podziwiał „skalę i rozmach” Moskwy na tle „zacisza” Pragi. 

Źródło: Iwa Coj dla The Insider