Cyniczne zabicie przez Rosję ponad 50 ukraińskich więźniów w Ołeniwce to nie tylko demonstracja tradycyjnego podejścia Kremla, ale złożona cyniczna zbrodnia. To w przekonujący sposób świadczy o mizantropijnym charakterze władz rosyjskich i wymaga zasadniczej reakcji społeczności światowej.

Na początku czerwca Rosja otwarcie powiedziała o swoich planach w bliskim Kremlowi kanale Telegram Nezagyr («Незагырь»). Początkowo wyglądało to na fałszywą fantazję, bo chodziło o możliwy atak Sił Zbrojnych Ukrainy na Most Kerczeński, obóz jeniecki w Ołeniwce i Sewastopolu. Jednak eksplozja w Ołeniwce, w której zginęło ponad 50 jeńców, członków pułku Azow, epizod z BSP w Sewastopolu ostatniego dnia lipca świadczy o wypaczonej logice rosyjskich najeźdźców.

Zaraz po ujawnieniu tragedii w Ołeniwce rosyjskie media i kanały Telegram zaczęły rozpowszechniać tezę o „zeznaniach członków pułku Azow o rozkazach ukraińskiego kierownictwa  do zabijania cywilów”. W czerwcu w leksykonie rosyjskich mediów propagandowych pojawiło się określenie „bojownicy Zełenskiego”. Dlatego pod koniec lipca rosyjskie media zaczęły rozpowszechniać temat zniszczenia członków pułku Azow z rozkazu Zełenskiego przy pomocy HIMARS MLRS. Wersja ta nie może jednak wytrzymać żadnej krytyki po opublikowaniu zdjęć satelitarnych obozu dotkniętego wybuchem w Ołeniwce.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt: setki ukraińskich jeńców wojennych są umieszczane na terenie obwodu donieckiego lub, jak twierdzi kremlowska propaganda, tzw. DNR. Fakt ten powinien był budzić zaniepokojenie dużo wcześniej, ponieważ samozwańcza republika, rządzona przez kremlowskie marionetki, jest dla społeczności światowej szarą strefą, w której nie działają normy prawa międzynarodowego. Dlatego nie należy się dziwić, że „przywódca DNR” Puszylin stał się jednym z głównych komentatorów tragedii w Ołeniwce, a na miejsce tragedii nie wpuszczono przedstawicieli Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.

Kolejnym elementem tej krwawej prowokacji jest chęć zaprzestania dostarczania Ukrainie potężnej broni. Dlatego MLRS HIMARS pojawia się w rosyjskich mediach jako narzędzie zbrodni. Bez wątpienia Rosjanie będą aktywnie promować tę tezę w różnych światowych mediach, skupiając się na krajach Azji, Afryki i Ameryki Łacińskiej. Jednak zdjęcia z precyzyjnych ataków HIMARS na moście Antoniwskim działają również tutaj przeciwko Rosji.

Zachowanie Kremla można jednak nazwać znacznie bardziej cynicznym na tle innych faktów. Niedawno podpisano umowę zbożową, która daje nadzieję na eksport znacznych ilości zboża z ukraińskich portów, ponieważ na ukraińskie ziarno od dawna czekają w Afryce. Rosja celowo uderzyła w port w Odessie kilka godzin po podpisaniu umowy, sprawdzając reakcję społeczności światowej. Z kolei ona ograniczyła się do formalnego oburzenia, dlatego Rosja czuje się bezkarna.

Pod koniec lipca Senat USA wezwał Departament Stanu do umieszczenia Rosji na liście państw sponsorujących terroryzm. Podobna rezolucja ma zostać podjęta w Izbie Reprezentantów, spychając władzę wykonawczą do niezbędnej decyzji. Podstawą takiej decyzji są od dawna działania Federacji Rosyjskiej. Jest jednak pewien niuans: Stany Zjednoczone i Rosja rozpoczęły negocjacje w sprawie wymiany uwięzionych obywateli. Biznesmen Paul Whelan i koszykarz Brittney Griner, którzy przebywają w rosyjskich więzieniach, mogą zostać wymienieni na handlarza bronią Viktora Bouta. Oczywiste jest, że w przededniu mid-terms, które odbędzie się w listopadzie, ważniejsze jest dla administracji Bidena wykazywać troskę o obywateli USA niż eskalacja stosunków z Rosją. I Kreml dobrze to rozumie. Reżim Putina postawił na publiczną pogardę dla praw i zwyczajów wojennych, prawa międzynarodowego i zdrowego rozsądku. Będzie to wymagało asymetrycznej i silnej reakcji społeczności światowej, ponieważ poczucie bezkarności agresora tylko uwolni jego ręce.

Jewhen Mahda