Z dużej chmury mały deszcz. Słynna ustawa 447 opublikowana. I choć zdaniem polskiego MSZ opinia Amerykanów dotycząca procesu restytucji mienia w Polsce, odbiega w niektórych punktach od naszej oceny tego problemu nie ma mowy o tym, by nasz kraj miał „realizować roszczenia”.

„Zatrzymać żydowskie roszczenia”, „grabież polskiego majątku” czy wręcz „pełzająca budowa państwa Polin”. Takimi złowieszczymi hasłami opowiadano przez blisko dwa lata o JUST Act – tzw. ustawie 447. Jak się jednak okazało, rację mieli ci, którzy twierdzili, że dokument ten ma charakter niezobowiązującego raportu. W pewnym momencie polski Internet dosłownie zalała fala „analiz” i komentarzy tego, jak wyglądać będzie rzekoma „spłata roszczeń”, które miały opiewać na „300 mld dolarów”. I choć nikt nigdy oficjalnie z żadnym rachunkiem nie wystąpił, sprawa rozpalała emocje, a w pewnym momencie na ulicach Warszawy odbył się nawet protest.

Raport i nic więcej

Przypomnijmy: Ustawa 447 to dokument dotyczący restytucji mienia ofiar Holokaustu. Zobowiązuje on sekretarza stanu USA do corocznego sprawozdania o realizacji ustaleń zawartych w Deklaracji Terezińskiej. Owa Deklaracja, to z kolei przyjęta w 2009 r. w Czechach lista podstawowych zasad mających określić procedury restytucji mienia zagrabionego Żydom w czasie Holokaustu. Deklaracja została przyjęta przez 49 państw, jednak tylko w Polsce stała się przedmiotem gorącej dyskusji politycznej oraz masowej dezinformacji. Co ciekawe, działo się to przez cały czas „oczekiwania” na raport władz USA. Gdy w ubiegłym tygodniu ten się ukazał, zapadła wymowna cisza. Dlaczego?

Otóż tak jak przewidywano (wbrew złowieszczym komentarzom i plotkom) Just Act nie zobowiązuje żadnego z wymienionych krajów do zmian, a tym bardziej do wypłaty jakichkolwiek świadczeń. Podkreśla to także w swoim komentarzu polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych: „Just Act nie jest ustawą, która ustanawia jakikolwiek nowy reżim prawny dotyczący roszczeń, jest wewnętrznym amerykańskim aktem prawnym. Ani Deklaracja Terezińska, ani ustawa Just Act (447) nie są instrumentami, które stanowiłyby jakąkolwiek podstawę prawną do wysuwania roszczeń o zwrot mienia w Polsce” – zaznacza MSZ w oświadczeniu przesłanym do Polskiej Agencji Prasowej.

O takim wymiarze raportu mówiła także Ambasador USA w Polsce. Georgette Mosbacher. Jeszcze długo przed publikacją na antenie Polskiego Radia powiedziała, że „ustawa 447 będzie służyć jedynie przygotowaniu jednorazowego raportu, który nie będzie mówił o tym, co powinny zrobić poszczególne kraje, ani czego nie zrobiły. Nie mówi też o pieniądzach” – powiedziała, dodając, że ów jednorazowy raport, nie będzie wiązał się z żadnymi dalszymi działaniami. – On niczego nie dyktuje – zapewniła ambasador.

Publikacja raportu prawdopodobnie kończy długi okres manipulacji, jaki trwał od momentu „ujawnienia zakusów na Polskę”, jak przedstawiano Just Act przez wiele miesięcy. I choć jak czytamy na stronach PAP: „Polska i inne kraje zostały wskazane w jako te, które „nie uchwaliły jeszcze kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia krajowego lub odszkodowań za konfiskaty związane z Holokaustem”. To sprawa jest zamknięta.

Polski MSZ zaznaczył, że Polska „zapewnia każdemu, niezależnie od posiadanego obywatelstwa lub pochodzenia, na równych zasadach, możliwość dochodzenia prawa do utraconej własności” stwierdzając przy tym, że prawo międzynarodowe nie ustanawia uniwersalnych standardów lub procedur w tym zakresie, ani nie zobowiązuje państw do przyjęcia szczególnego ustawodawstwa. – To suwerenne decyzje każdego państwa – stwierdza kategorycznie MSZ.

Polskie władze stwierdzają jednocześnie: „Polskie prawo umożliwia byłym właścicielom lub ich następcom prawnym dochodzenie praw do nieruchomości na drodze administracyjnej i sądowej. Z procedur tych skorzystać może każdy uprawniony. Polska po transformacji ustrojowej wdrożyła odpowiednie instrumenty i procedury prawne umożliwiające odzyskanie mienia lub otrzymanie rekompensaty i przeznaczyła na te cele znaczne środki finansowe. To ogromny wysiłek, od którego poniesienia państwo polskie się nie uchyla, niezależnie od obywatelstwa czy pochodzenia osób wnoszących roszczenia” – zauważa ministerstwo w depeszy PAP.

Co się zaś tyczy mienia bezdziedzicznego w komunikacie MSZ zaznaczono, iż „polskie prawo przewiduje, że po bezpotomnej śmierci następuje przejęcie spadku przez gminę ostatniego miejsca zamieszkania danej osoby lub Skarb Państwa”.

Sprawy „ustawy 447” i związanych z nią kontrowersji nie sposób przypisać jedynie zewnętrznym aktorom, którzy chcą wpływać na polskie społeczeństwo. Publikacje na ten temat pojawiały się jednak w takich mediach jak polskojęzyczna wersja serwisu „Sputnik”, który pisał: „USA oburzone na Polskę. Chodzi o zwrot mienia ofiar Holokaustu”. Rosjanie z jednej strony alarmowali, że „w Polsce nasila się antysemityzm” cytując jedną z niszowych amerykańskich organizacji, by tuż obok cytować przedstawicieli środowisk narodowych mówiących iż „twierdzenie, że mamy płacić za Niemców, to ohydne zamienianie miejscami ofiary i kata”. Wszystko zgodnie ze sprawdzonymi technikami tworzenia szumu informacyjnego, wykorzystywania antyamerykańskich i antyżydowskich nastrojów. Było to także obliczone na próbę gry na strachu Polaków przed zewnętrznymi ingerencjami w polską politykę.

Szczęśliwy finał tej sprawy jest kolejnym dowodem na to, że w podobnych przypadkach warto polegać na opiniach ekspertów oraz oficjalnych komunikatach. Pamiętajmy jednak, że tego typu sytuacje są bezlitośnie wykorzystywane. W sieci do dziś można znaleźć filmy pt: „Po wprowadzeniu w życie ustawy 447 powinniśmy wystąpić z NATO i dogadać się z Rosją!?”. Ocenę tego, komu służy budowanie takiej narracji pozostawiamy naszym Czytelnikom.

WM / Polskie Radio / Gazeta Polska / PAP / msz.gov.pl

Fot. piabay.com