Henrietta H. Fore, dyrektor wykonawczy UNICEF opublikowała list otwarty o podtytule „8 powodów, dlaczego jestem zmartwiona i pełna nadziei o przyszłe pokolenie”. Przedstawiła w nim „8 powodów, dlaczego martwi się o waszą [dzieci] przyszłość i 8 powodów, dlaczego myśli, że jest nadzieja”. Obok takich kwestii jak zmiany klimatyczne, dostęp do czystej wody, migracja, długotrwałe konflikty, problemy ekonomiczne czy zdrowie psychiczne wymienia także zagadnienie ochrony śladu cyfrowego i problem z zaufaniem pokładanym w informacjach.

Według przytaczanych przez Fore badań, co trzecie dziecko jest już użytkownikiem Internetu. Zwraca ona uwagę na problem gromadzenia danych o nieletnich użytkownikach. Proces ten zaczyna się często jeszcze przed ich narodzeniem i trwa w najlepsze, podczas gdy są jeszcze za małe, żeby świadomie wyrazić (bądź nie) zgodę. Korzystając z Internetu, wyszukiwarek, mediów społecznościowych, pobierając aplikację i korzystając z geolokalizacji, a nawet grając w gry umożliwiają gromadzenie danych na swój temat. Dyrektor UNICEF zwraca uwagę na problem big data – gromadzenia i analizy wielkich baz danych. Z jednej strony niosą one możliwości wypracowania spersonalizowanych i aktywnych usług dla dzieci, z drugiej jednak w epoce kradzieży tożsamości i cyberprzestępczości wystawia je na ryzyko. Przyczyną jest między innymi niezawiniony brak znajomości własnych praw przez dzieci, w czym nie pomaga trudny język różnego rodzaju zgód i warunków na portalach.

Problem ten nie dotyka tylko dzieci. Według badań New York Times język akceptowanych w Internecie dokumentów często wymaga zrozumienia języka na poziomie co najmniej edukacji uniwersyteckiej. Siłą rzeczy dzieci są bardziej podatne na ryzyka związane z funkcjonowaniem w sieci. Według Fore ważną rolę w ich ochronie grają dostawcy Internetu, ale także opiekunowie, wyposażający dzieci w wiedzę oraz organizacje międzynarodowe, takie jak UE, tworzące regulacje, pomagające chronić najmłodszych. „Konwencja Praw Dziecka jasno mówi, że dzieci mają szczególne prawo do prywatności i nie ma żadnego powodu, żeby nie stosować tego w sieci”, powiedziała dyrektor UNICEF.

W liście jako ostatnie z poważnych zagrożeń wymieniona została obawa, że obecne pokolenie może być jednym z najmniej ufnych w historii. Według badań komisji ds. Fake News brytyjskiego Parlamentu tylko co czwarte dziecko czytające wiadomości w sieci faktycznie w nie wierzy. Jak zaznacza Fore, choć brzmi to optymistycznie, to wcale takie nie jest. To samo badanie pokazuje, że jedynie 2% dzieci i młodzieży ma niezbędną zdolność czytania ze zrozumieniem i krytycznego myślenia, żeby samodzielnie ocenić wiarygodność wiadomości. Podatność dzieci na fake newsy może powodować poważne zagrożenie kradzieżą danych, pieniędzy, a także wykorzystaniem seksualnym dzieci. Nie tylko najmłodsi padają jednak ofiarą własnej łatwowierności – dyrektor UNICEF przytacza przykład potężnych kampanii dezinformacyjnych, które doprowadziły do wzrostu aktywności ruchów przeciwników szczepień, co przekłada się na fizyczne zagrożenie dla społeczeństw. Henrietta H. Fore zwraca uwagę, że wraz z rozwojem takich technologii jak „deep fake” w przyszłości możemy zobaczyć kompletny upadek zaufania do medycyny, nauki, instytucji publicznych, a w konsekwencji rozkład życia społecznego i upadek demokracji. Zaznacza jednak, że dzięki edukacji i szkoleniu głównie w zakresie alfabetyzacji cyfrowej jesteśmy w stanie powstrzymać ten trend i wykształcić pokolenie zdolne umiejętnie oddzielać prawdę od fikcji i krytycznie podchodzić do informacji.

Obecność tych tematów w liście dyrektor wykonawczej UNICEF pokazuje, że temat wyszedł poza środowiska eksperckie. Oprócz kwestii bezpieczeństwa publicznego, wojna informacyjna dotyka także zwykłych obywateli, w tym najbardziej podatnych – dzieci, mogąc prowadzić do poważnych konsekwencji społecznych. Fore powtarza jednak, że oprócz ryzyka jest też nadzieja, która jednocześnie jest wezwaniem do przeciwdziałania tym nowym narastającym zagrożeniom.

PB

Źródło: UNICEF