Nikogo nie dziwi fakt, że na geopolitycznej mapie ośrodków destabilizujących sytuację na świecie prym wiedzie Rosja. Nikogo nie dziwi też fakt, że na tej samej mapie pojawia się Syria czy Iran, ale jeśli dodamy do niej Chiny, to sytuacja nie będzie już taka klarowna. Państwo to nie jest przez Polaków postrzegane jako ośrodek nieprzyjazny. W obiegowej opinii funkcjonuje jako partner gospodarczy naszego kraju, a nie jako wróg mogący mieć wobec Polski złe zamiary. A jednak Chiny mają swój udział w akcjach dezinformacyjnych skierowanych na rynek europejski. Prowadząc kampanię dezinformacyjną Chiny i Rosja mają wspólny cel: wzmocnienie swojej pozycji międzynarodowej w stosunkach z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi. Państwa te nie współpracują, ale stosują podobne narzędzia w szerzeniu dezinformacji. W obydwu przypadkach zaangażowani w propagandę są również dyplomaci tych państw.

– Sposób funkcjonowania chińskiej propagandy jest inny niż to, co identyfikujemy w działaniach propagandy rosyjskiej czy białoruskiej. Chińczycy skupiają się na dwóch tematach: pierwszy, który był widoczny w ostatnich latach, to temat wyciszania i wygaszania różnego rodzaju informacji, które są dla Pekinu i interesów chińskich niewygodne – mówi Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. – Widzieliśmy to bardzo dokładnie po tym, jak świat zaczął otrzymywać pierwsze informacje o COVID-zie, o tym, że zaczęła się pandemia. Propaganda chińska prowadziła zintensyfikowane działania służące wyciszaniu tego tematu. Jest to taka metoda działania, którą eksperci obserwują od kilku lat – Pekin stara się wyciszać niewygodne dla niego tematy. Tutaj też możemy sięgnąć po tematy historyczne, które również były obiektem tego typu działań. Znane są przykłady, kiedy Chińczycy próbowali na arenie międzynarodowej podejmować działania obliczone na wyciszenie tematu masakry na placu Tian’anmen. Jest to jeden z przykładów, w którym widać próbę wyciszania tematu niekorzystnego dla interesów chińskich. Z drugiej strony Chiny bardzo mocno promują własne interesy, własny kraj – w ostatnich latach zostało to w mediach nazwane dyplomacją maseczkową. Lansują swoje możliwości pomagania innym w dobie COVID-19, ale także szerzej – promują swój system ekonomiczno-polityczny, jako ten, który jest najlepszym rozwiązaniem, jest najbardziej efektywny we współczesnych warunkach ekonomiczno-gospodarczych.

Czy te działania można porównać do dezinformacji rosyjskiej?

– Do tej pory chińskie działania informacyjne różniły się od rosyjskich. Rosjanie metody dezinformacyjne stosują także po to, żeby zaszkodzić innemu państwu, żeby je ośmieszyć, oczernić. Do tej pory strona chińska nie sięgała po takie metody, skupiając się na działaniach opisanych powyżej. Ostatnio jednak coraz częściej można zidentyfikować wspólne linie narracji realizowane przez media chińskie i rosyjskie. Jaskrawym przykładem synergii działania Chin i Rosji była sytuacja mająca miejsce na przełomie lutego i marca br., kiedy to chińskie media powieliły propagandowe doniesienia rosyjskich mediów nt. przebiegu ćwiczeń ZIMA-20, które odbywały się w Polsce. Chińska agencja informacyjna pisała o „katastrofalnej porażce”, jaką skończył się symulowany konflikt, natomiast inny chiński portal sugerował, że wyniki ćwiczeń rozczarowały sojuszników z NATO. Chińskie media publikowały tezy zbieżne z narracją Kremla wymierzoną w Polskę. Oskarżano RP o straszenie Zachodu Rosją dla celów politycznych. W narracji chińskiej agencji Polska straszyła Kremlem, licząc na większą pomoc sojuszników i kolektywną obronę. W tym miejscu należy zaznaczyć, że artykuł ten był promowany również przez rosyjskie portale. Oczywiście media te sugerowały, że Polska powinna zmienić swoją rusofobiczną politykę wobec sąsiadów, co jest stałą narracją pojawiającą się u propagandzistów Kremla, którzy próbują rozbudzić napięcia na linii Polska – USA. Niestety tego tupu współdziałanie propagandy chińskiej i rosyjskiej jest ostatnio częstsze.

Dlaczego Polska pojawia się w zasięgu chińskiej dezinformacji?

– W Polsce krzyżują się interesy wielu państw. Jesteśmy też największym krajem wschodniej flanki NATO. To sprawia, że obce służby interesują się naszym państwem. To ma swoje przełożenie na zagrożenia, jakie nas dotyczą.

SzyMon