Po sukcesie ukraińskiego Naftogazu w Sztokholmskim Trybunale Arbitrażowym, w wyniku czego rosyjski monopolista gazowy – Gazprom powinien wypłacić ukraińskiej spółce 2,56 mld dolarów, rosyjskie media zalały fake’owe wiadomości o tematyce gazowniczej. Propagandowa strona Ukraina.ru opublikowała materiał o tym, że Naftogaz Ukrainy zaczął kupować paliwo od krajów UE czterokrotnie drożej niż od Rosji.

Zrzut ekranu ze strony Ukraina.ru

Cena gazu w Europie kształtuje się na zasadach rynkowych i jest dostępna w Internecie. Według danych portalu Pegas, cena gazu na niemieckim hubie NCG osiągnęła maksimum 2 marca. W piątek 1 MWh (ok. 100 m3 gazu) kosztowała do 54,4 euro. Nawet zakładając, że gaz był kupowany w tej cenie, wartość 1 tys. m2 wynosiła nieco więcej niż 600 dolarów. Cena gazu, który Gazprom miał sprzedać Naftogazowi wynosi 238,55 dolarów za tys. m2. Nawet w tym przypadku cena europejskiego gazu byłaby wyższa 2,5- a nie 4-krotnie – jak twierdzą pseudodziennikarze.

Zrzut ekranu ze strony powernext.com

Średnia europejska cena spot gazu – poniżej 20 euro, a więc gaz kosztuje 250 – 280 dolarów za tys. m2.

2 marca Naftogaz podpisał umowę z PGNiG na dostawę 60 mln m3 gazu. Według danych firmy, nadpłata wynosiła nie więcej niż 35%. Napisał o tym Jurij Witrenko – dyrektor ds. działalności komercyjnej Naftogazu na swoim profilu w facebook-owym: „Według ostatnich danych średnia ważona cena gazu od europejskich dostawców w marcu tego roku, jest wyższa od ceny gazu od Gazpromu (po jej zmniejszeniu na podstawie decyzji Sztokholmskiego Trybunału Arbitrażowego) o 33,9%. Naftogaz będzie żądał od Gazpromu odszkodowania nadpłaty”.

Naftogaz planuje odzyskać od Gazpromu wartość nadpłaty. Również – zgodnie z decyzją Sztokholmskiego Trybunału Arbitrażowego – powinien do końca obowiązywania umowy co roku kupować od Gazpromu 4 – 5 mld m3 gazu. Przy tym cena gazu jest niższa niż średnio na rynku europejskim.

W lutym Naftogaz przekazał Gazpromowi zaliczkę na dostawę paliwa w marcu, ale po decyzji sądu w Sztokholmie z dnia 28 lutego – Gazprom zwrócił pieniądze i faktycznie zrezygnował z wykonywania umowy o wznowieniu dostaw gazu.