W środę (9 października) Turcja rozpoczęła ofensywę pod nazwą „Operacja Źródło Pokoju”. Jak przekonuje, jej celem jest wyparcie terrorystów z północnej Syrii. Tereny te pozostają pod kontrolą kurdyjskich oddziałów, które dotychczas były w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak przed rozpoczęciem tureckiej operacji, zielone światło dla niej dali właśnie Amerykanie, wycofując swoje wojska spod granicy syryjsko-tureckiej. Tym samym wojska kurdyjskie, które pomogły pokonać Państwo Islamskie pozostały bez opieki USA. W polskiej przestrzeni medialnej, szczególnie na licznych forach internetowych i w sieciach społecznościowych, natychmiast pojawiły się komentarze sugerujące, że jest to sytuacja wprost tożsama z sytuacją Polski. Zaczęto przestrzegać, że podobnie jak Kurdów Stany Zjednoczone zdradzą w przyszłości Polskę, że sojusz z Ameryką jest sojuszem egzotycznym i może trzeba samodzielnie zadbać o swoje bezpieczeństwo.

W podobnym tonie wypowiedział się m.in. specjalista od geopolityki i spraw obronnych fundacji Warsaw Enterprise Institute Maciej Pniewski (fundacja WEI jest zapleczem eksperckim i intelektualnym Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, koncentrującą się – zgodnie z opisem na jej stronie internetowej  – „na czterech obszarach kluczowych dla otoczenia biznesowego i poprawy dobrobytu Polski: państwa i prawa, bezpieczeństwa, gospodarki i demografii”). Pniewski napisał: Jedyny pożytek z amerykańskiej zdrady Kurdów jest taki, że istnieje wątła nadzieja, że nasi nieco otrzeźwieją. Choć z drugiej strony, jak Trump ponownie coś powie o “wielkim i bohaterskim narodzie polskim”, to znowu wszystkim kolana zmiękną. Polak jest wobec takich pochlebstw całkowicie bezbronny i zaraz po ich usłyszeniu gotów jest “rzucić się pod czołg, z wiązką granatów, a nawet bez wiązki”. I to w dodatku w obcym interesie, co w pełnym wymiarze pokazaliśmy podczas II Apokalipsy. I dalej stwierdza: Jeśli Ameryka – najpotężniejsze mocarstwo świata – gwarantuje nam bezpieczeństwo, to nic nie trzeba robić. Mamy zagwarantowane! Wysiłek na rzecz samodzielnej obrony jest zbyteczny! Ameryka nas obroni! Nic nie trzeba robić! Żaden amerykański Prezydent nie zaryzykuje wojny jądrowej z Rosją o Polskę! Jeszcze tydzień temu takie słowa, to było bluźnierstwo. Mam nadzieję, że lekcja kurdyjska spowoduje, że zaczniemy o tym poważnie rozmawiać i przestaniemy uciekać od odpowiedzialności!

To nie jest odosobniony głos w temacie naszego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi w ramach NATO w kontekście sytuacji w Syrii. Czy faktycznie Polska może obawiać się dziś, że zostanie osamotniona gdy interesy sojuszników nie będą tożsame z jej interesem?

– Faktycznie zidentyfikowaliśmy celowe i sugestywne przekształcanie informacji związanej z zapowiedzią wycofania wojsk USA z terytorium północnej Syrii znajdującej się pod kontrolą Kurdów, w celu negatywnego oddziaływania na postrzeganie relacji Polski z sojusznikami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi – mówi Kamil Basaj z Fundacji Info Ops Polska. – Komunikacja ma na celu podważenie zaufania w trwałe zaangażowanie USA we wzmacnianie wschodniej flanki NATO, jak również we wzmocnioną obecność wojskową w Polsce. W zidentyfikowanej komunikacji USA przypisuje się nielojalność, powierzchowność relacji sojuszniczych a przede wszystkim brak wiarygodności gwarancji bezpieczeństwa i współpracy jakie wiążą Polskę i Stany Zjednoczone w ujęciu strategicznym. Pamiętajmy o tym, że celowe narzucanie porównania relacji USA z Kurdami do relacji z Polską jest istotnym nadużyciem, a w przypadku niektórych wyodrębnionych działań komunikacyjnych, zabiegiem celowym i manipulacyjnym.

Jak zauważa Kamil Basaj, ostatnie wydarzenia i decyzje Stanów Zjednoczonych, ale również decyzja Turcji o rozpoczęciu działań zbrojnych na terenie północnej Syrii, otworzyły szeroki wachlarz możliwości oddziaływania na postrzeganie polskich sojuszy i roli Polski w tych sojuszach, który już jest obecnie wykorzystywany, między innymi przez obiekty kojarzone z rosyjskimi zasobami komunikacyjnymi w polskiej sieci:

– Warto pamiętać o fundamentalnych różnicach w postrzeganiu relacji Kurdów z USA a Polską, z uwagi chociażby na całkowicie odmienny charakter i usytuowanie formalne tych sojuszy. Próba narzucenia interpretacji – jakoby Kurdowie pozbawieni obecnie wsparcia USA są dowodem na błędne i krótkowzroczne decyzje Polski – jest nadużyciem, a w przypadku rozwijanych obecnie działań manipulacyjnych przez ośrodek obcy – działaniem celowym, które ma podważać zaufanie do relacji transatlantyckich a w dalszej konsekwencji do pogłębiania prób destabilizacji tych relacji.

Nie ulega wątpliwości, że obecna sytuacja daje stosunkowo wiele możliwości prowadzenia negatywnej komunikacji i w najbliższych dniach z pewnością będzie można zaobserwować wzrost działań propagandowych Federacji Rosyjskiej, wymierzonych w postrzeganie sojuszy Polski. Monitorując aktywność, zidentyfikowaliśmy również działania propagandowe, które mogą być kojarzone z Turcją. Zidentyfikowano propagację materiałów graficznych wymierzonych w postrzeganie Kurdów, z położeniem nacisku na przedstawianie wizerunku Kurdów z tureckiej perspektywy. Powielane materiały miały profesjonalny charakter i najprawdopodobniej były przygotowane znacznie wcześniej.

WP

Fot. pixabay.com