W swoich wypowiedziach publicznych Raman Pratasiewicz mówi jednak o środkach publicznych polskich, a to już sprawa, która powinna zainteresować każdego polskiego podatnika. I to z co najmniej dwóch względów. Po pierwsze, powinniśmy wiedzieć, na co przeznaczane są nasze środki publiczne. Jawny sposób ich wydatkowania pozwala nam bowiem na dokonanie oceny polskich polityków przy urnach wyborczych. Po drugie, mowa jest o bezpośredniej ingerencji polskich władz w sprawy wewnętrzne suwerennego, sąsiedniego kraju. I o takich próbach ingerencji też mamy prawo szczegółowo się dowiedzieć. Po to, abyśmy mogli wszyscy ocenić, czy podpisujemy się pod działaniami, których skutki mogą być negatywne nie tylko w sferze politycznej (dobrosąsiedzkich stosunków), ale również ekonomicznej (losów polskiej wymiany gospodarczej z Białorusią) – pisze na prokremlowskim portalu Sputniknews Mateusz Piskorski, szef prorosyjskiej partii Zmiana, któremu ABW stawia zarzut szpiegostwa na rzecz rosyjskiego i chińskiego wywiadu. Piskorski forsuje tezę, że należy zakwestionować prawdziwość opinii, jakoby Pratasiewicz zeznawał pod presją. Zdaniem lidera prorosyjskiej partii w Polsce, Pratasiewicz najwyraźniej zrozumiał, że znalazł się w ślepym zaułku. I dokonał wyboru. Zatem teza, którą forsuje białoruska propaganda, a którą w Polsce forsują prokremlowskie środowiska, jest taka, że Polska stoi za zamachami na niezależność Białorusi, finansując protesty będące częścią agresji wobec tego państwa.

Na tak stawiane zarzuty odpowiedział rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który przypomina, że białoruskie społeczeństwo masowo wystąpiło przeciwko obecnym władzom tego kraju, sprzeciwiając się fałszerstwom wyborczym i formułując żądania zmian politycznych oraz rezygnacji dotychczasowego prezydenta, którego legitymacja została podważona przez Białorusinów. Reakcją na te wystąpienia, poza aresztowaniem liderów opozycji, stała się wszechobecna propaganda i dezinformacja”.

Masowy charakter protestów, jak i żywotność społecznego oporu, sprawiły, że reżim w Mińsku wspierany przez Kreml sięgnął po mechanizmy walki informacyjnej, atakując opozycję, a jednocześnie szukając sposobu, by wykazać, że mamy do czynienia z próbą organizowania na Białorusi politycznego przewrotu sterowanego przez zewnętrznych aktorów. W przekazach propagandowych przygotowywanych przez Moskwę i Mińsk wrogiem stał się Zachód. Polskę wskazuje się jako kraj kluczowy w prowadzonych „przeciwko Białorusi działaniach” – pisze Stanisław Żaryn.

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych przypomniał także, że działania wymierzone w Warszawę mają swoje konkretne cele, wśród których należy wymienić: tworzenie obrazu wrogiego wobec Białorusi i Rosji Zachodu, podważanie wiarygodności Polski na arenie międzynarodowej, wskazywanie Polski jako kraju zagrażającego pokojowi w Europie, straszenie Białorusinów i Polaków możliwym konfliktem zbrojnym, budowanie wrogości wobec państw Zachodu – głównie Polski i Litwy – wśród opinii publicznej na Białorusi i w Rosji. Antyzachodnia propaganda miała także wykazywać, że sytuacja na Białorusi jest inspirowana z zewnątrz, kontrolowana przez Polskę, która zagraża podmiotowości społeczeństwa Białorusi. Przekazy były próbą wykazania, że opozycja wykonuje plan opracowany przez agresywne i wrogie państwa Zachodu. Taka narracja uzasadniać miała także brutalność sił porządkowych.

Jak można zaobserwować, co potwierdza cytowana publikacja Mateusza Piskorskiego na portalu Sputnik, prym w działaniach wskazujących Zachód jako wroga wiedzie rosyjska propaganda.

Kreml ma długą tradycję straszenia opinii publicznej – pisze Żaryn. Władimir Putin wykorzystuje te mechanizmy od początku swoich rządów. (…) Przekazy informacyjne na rzecz Kremla i Mińska formułują m.in. zaangażowani w propagandę rosyjską publicyści, jak np. Rostislav Ishchenko czy Analoty Wasserman, ale także oficjalni przedstawiciele Białorusi z Prezydentem Łukaszenką czy Ministerstwem Obrony na czele. Publicyści twierdzą, że w wyniku działań RP Białoruś podąży śladem Ukrainy i pogrąży się w niebezpiecznym chaosie, zaś Polska zamierza skorzystać z kryzysu na Białorusi i „sięgnąć po swoje”, tj. dokonać zbrojnej agresji i aneksji zachodnich ziem białoruskich. Wśród innych tez można znaleźć oskarżenia, że Polska z pełną świadomością udostępnia swoje terytorium dla NATO, które szykuje uderzenie na Białoruś. Kampania wymierzona w Polskę jest prowadzona stale i systematycznie, z dużym natężeniem.

WP

Źródła: https://pl.sputniknews.com/, https://www.gov.pl/web/sluzby-specjalne/