Rosyjskie media rozpowszechniają informacje o tym, że obcokrajowcy zaczęli kupować ziemię na Krymie, a sankcje są tylko „dla tchórzy”. Podstawą dla informacji jest w tym wypadku wypowiedź przewodniczącego rosyjskiego Państwowego Komitetu ds. Rejestracji (Goskomriegistr – Госкомрегистр) na okupowanych terenach Krymu, Aleksandra Spiridonowa, w której poinformował on o tym, że „mieszkanka Kanady ma zamiar nabyć działkę ziemi w jednej z krymskich wsi”.

Zrzut ekranu ze strony Ukraina.ru

 

Zrzut ekranu ze strony kp.crimea.ua

Oprócz wpisu na profilu w sieci społecznościowej Facebook nie ma więcej żadnych potwierdzeń tej informacji. W poście Spiridonow precyzuje, że działkę pod zabudowę nabyła „mieszkanka Kanady (obywatelka Izraela)”, chociaż kwestię obywatelstwa ominęła większość rozpowszechniających tę informację środków masowego przekazu. Ogólnie rzecz biorąc propagandyści skupili się na ostatnim zdaniu Spiridonowa, że sankcje nie skutkują, „są dla tchórzy” oraz, że coraz więcej obywateli zagranicznych wykupuje nieruchomości na Krymie.

Informację rozpowszechniły: infopolk.rukrymska edycja wydania „Argumienty niedieli” („Аргументы недели)Rosyjska agencja prasowa „RIA FAN” („Федеральное агентство новостей„)”Agencja prasowa NAHnews („Новостное агентство Харькова)„Politnawigator” („Политнавигатор)“Shark News” oraz szereg innych wydań internetowych.

Zrzut ekranu ze strony international.gc.ca

Wymierzane w Rosję sankcje wprowadzone przez Kanadę, spowodowane zostały rosyjską aneksją Krymu i prowadzeniem przez Rosję wojny w Donbasie. Przewidują zamrożenie aktywów bankowych znajdujących się na liście konkretnych osób oraz szereg innych, podjętych wobec osób z listy, ograniczeń finansowych. Obywatelom i mieszkańcom Kanady zakazuje się również prowadzenia z osobami z listy sankcyjnej szeregu działań finansowych. W tym samym czasie Kanadyjczykom i mieszkańcom Kanady nie zakazuje się kupowania ziemi, czy nieruchomości na terenach Rosji. Rosyjski konsulat w Kanadzie, w którym potwierdzono akt kupna-sprzedaży, o którym wspomina Spiridonow, rozpatruje okupowane przez Rosję tereny Krymu jako ziemie swego kraju (Rosji) i działa zgodnie z prawem rosyjskim.

 

Urząd Federalnej Służby Statystyki Państwowej (Rosstat – ros. Федеральная служба государственной статистики) prowadzący działalność na terenach okupowanego Krymu, udostępnił dane na temat liczby umów kupna-sprzedaży lokali mieszkaniowych na terenach okupowanego półwyspu. Ilość zarejestrowanych aktów i umów kupna-sprzedaży lokali mieszkaniowych obywatelom zagranicznym, obcym państwom czy zagranicznym osobom prawnym w porównaniu z rokiem 2015 znacząco spadła: wystarczy porównać liczby – 1312 transakcji w roku 2015 i 752 transakcji w roku 2017. Więc stwierdzenie, że mamy do czynienia z masowym wzrostem zainteresowania wśród inwestorów zagranicznych kupnem nieruchomości na Krymie – mija się z rzeczywistością.

Warto również podkreślić, że zgodnie z prawem ukraińskim „na obszarze tymczasowo okupowanym każde działanie w stosunku do mienia nieruchomego, w tym również działek ziemi, przeprowadzane jest z naruszeniem wymagań tej Ustawy, innych Ustaw i prawa ukraińskiego, więc jest uważane za nieważne od momentu przeprowadzenia i nie powoduje konsekwencji prawnych, oprócz tych, które są związane z jego nieważnością” (Artykuł 11, Ustawy Ukrainy „O zapewnieniu praw i swobód obywateli ukraińskich oraz reżimu dotrzymania prawa na tymczasowo okupowanych terenach Ukrainy”).

Oświadczenia o zmasowanym zainteresowaniu obcokrajowców nieruchomościami na Krymie nie po raz pierwszy są rozpowszechniane przez propagandowe środki masowego przekazu, stale puszcza je w obieg również urzędnik z anektowanego przez Rosję Krymu, Aleksander Spiridonow.