Rząd okupacyjny Krymu zamierza inicjować negocjacje z oficjalnym Kijowem w sprawie odnowienia dostawy wody z Dniepru przez Kanał Północno-Krymski do anektowanego półwyspu – taką wiadomość opublikowały 12 sierpnia rosyjskie media. W tym samym czasie propaganda wydała inne materiały na ten temat o zupełnie innym przesłaniu: mieszkańcy Krymu nie potrzebują pomocy kontynentalnej Ukrainy i spokojnie poradzą sobie bez dostaw wody z Ukrainy. Jak zwykle rosyjscy urzędnicy i kolaborujący z nimi politycy podkreślili, że tak naprawdę nie martwią się o dostawy wody na półwysep, ale „są przejęci” obwodem chersońskim, który podobno doznaje ogromnych szkód ekologicznych z powodu zamknięcia Kanału Północno-Krymskiego.

„Krym dostosował się do blokady wodnej ze strony Ukrainy. Ludność nie odczuwa potrzeby w wodzie… Ale zamknięcie Kanału Północno-Krymskiego doprowadziło do zabagniania ziem obwodu chersońskiego, przez co cierpi rolnictwo… Czas wykluczyć kwestie polityczne w sprawie zaopatrzenia w wodę z Dniepru, tu powinna działać wyłącznie gospodarka” – cytuje propaganda posła do Dumy Państwowej Rosji z anektowanego Krymu – Michaiła Szeremeta.

Zrzut ekranu ze strony Ukraina.ru

Zrzut ekranu ze strony Izwiestia
Zrzut ekranu ze strony TASS

Możliwość rozpoczęcia negocjacji w sprawie otwarcia śluz Kanału Północno-Krymskiego podekscytowała rosyjskich urzędników z okupowanego półwyspu. Powołany przez Kreml „premier Krymu” Siergiej Aksionow oświadczył, że to nie Ukraina inicjowała zaprzestanie dostaw wody, tylko Stany Zjednoczone i „blokada wodna Krymu jest częścią antyrosyjskiej strategii Zachodu”, a zatem, zgodnie z logiką Aksionowa, negocjacje powinny być prowadzone nie z Ukrainą, ale ze Stanami Zjednoczonymi.

https://www.facebook.com/aksenov.rk/posts/1298268653679924?__tn__=-R

Rosyjscy urzędnicy są tak zdezorientowani we własnych wypowiedziach na temat tego, kto ponosi winę za zablokowanie wody dla Krymu, czy brakuje na półwyspie wody, czy też nie, czy warto rozpoczynać negocjacje z Ukrainą kontynentalną, że wydali kolejne „arcydzieło”, oświadczając, że woda z Dniepru jest rosyjska.

„Chcielibyśmy poprosić o pomoc w sondowaniu, czy możliwe są negocjacje ze stroną ukraińską, aby przepuściła naszą wodę na Krym. To nie jest woda Dniepru, która należy do Ukrainy, tylko nasza woda z terytorium Federacji Rosyjskiej” – powiedział tak zwany „stały przedstawiciel Krymu przy prezydencie Rosji” Georgij Muradow, podkreślając, że Dniepr zaczyna się na terenie Rosji.

Zrzut ekranu ze strony Tsargrad

Podczas gdy rosyjscy urzędnicy kłócą się ze sobą, decydując, czy anektowany Krym potrzebuje wody z Dniepru, czy też nie, ukraińskie władze po raz kolejny przypomniały kolaboracjonistom, że śluzy Kanału Północno-Krymskiego zostaną podniesione dopiero po całkowitej deokupacji półwyspu. I to Kijów będzie podejmował decyzję, gdyż zachodni partnerzy Ukrainy nie mają absolutnie żadnego stosunku do wewnętrznych problemów Ukrainy. Szef Medżlisu Narodu Tatarów Krymskich, poseł do Rady Najwyższej Ukrainy Refat Czubarow przypomniał, że wszystkie rodzaje blokad półwyspu są skierowane nie przeciwko ludziom, tylko przeciwko okupantom, ponieważ brak prądu i wody utrudniają Rosji utrzymywanie okupowanego Krymu o kilka miliardów dolarów.

https://www.facebook.com/dogrujol/posts/2311327645629043

Dniepr naprawdę ma swoje źródło w Rosji i przepływa przez terytorium Białorusi i Ukrainy. Według danych analizy Przedstawicielstwa Fundusz na rzecz Globalnego Środowiska ONZ na Ukrainie, ponad 57 % basenu Dniepru wraz ze wszystkimi jego dopływami znajduje się na Ukrainie. Ponadto Ukraina jest ostatnim krajem, przez który przepływają wody Dniepru po wykorzystaniu komunalnym i przemysłowym przez sąsiednie kraje: Białoruś i Rosję. Według ukraińskiej Państwowej Agencji Wodnego Gospodarstwa, po wykorzystaniu wód Dniepru przez sąsiadów Ukrainy, w rzece obserwuje się wzrost zanieczyszczenia wody związkami organicznymi więcej niż trzykrotnie. To Kijów podjął się najbardziej obszernych i kosztownych zobowiązań dotyczących oczyszczenia i przygotowania zasobów wodnych na potrzeby ludności. W tym dostawy już oczyszczonej wody na Krym (przed aneksją półwyspu).

Dane o poziomie zanieczyszczenia Dniepru (granica z Białorusią)

Przedstawiciel prezydenta Ukrainy na Krymie Anton Korynewycz podkreśla, że roszczenia Rosji o wody Dniepru są bezzasadne. Krym to terytorium Ukrainy, a nie sąsiedniej Rosji, dlatego Kreml nie może stawiać żadnych warunków związanych z półwyspem. Wszystkie kwestie krymskie mogą być rozwiązywane tylko przez suwerenne państwo, czyli Ukrainę” – mówi.

„Dniepr nie przepływa przez terytorium Krymu. Ukraina zablokowała nie koryto Dniepru, ale strukturę technologiczną (kanał) położony na terenie Ukrainy i ma do tego pełne prawo… Szacuje się, że ilość wody słodkiej na Krymie jest wystarczająca na potrzeby ludności. Ogólnie rzecz biorąc, to państwo okupacyjne powinno ponosić odpowiedzialność za zaopatrzenie okupowanych terenów w niezbędne zasoby” – podkreślił Korynewycz.

https://www.facebook.com/anton.korynevych.75/posts/426455321412289

 

Przez dwa dni aktywnej dyskusji o dostawach wody z Dniepru na Krym rosyjskie władze przypomniały sobie całe spektrum swoich typowych narracji na ten temat. To „katastrofa ekologiczna”, „susza” i „zasolenie gleby” w obwodzie chersońskim, a także mityczne „katastroficzne” konsekwencje dla Ukrainy kontynentalnej z powodu blokady wodnej i energetycznej półwyspu. O tym wszystkim wielokrotnie napisali dziennikarze StopFake, a materiały można przeczytać pod tymtym i tym linkiem.