Pomiędzy czerwcem 2015 roku a a sierpniem 2017 roku aż 126 mln amerykanów zostało wystawionych na treści generowane przez rosyjskich propagandystów. Rosja wykorzystuje wiele mechanizmów na oddziaływanie na społeczeństwa zachodu o czym mówił Stop Fake dr Adam Lelonek z Centrum Analiz Propagandy i Dezinformacji.

Pod koniec 2017 roku pojawiła się oficjalnie informacja, że tylko na fejsbuku informacje przygotowywane przez kremlowskich propagandystów dotarły łącznie do 126 mln użytkowników tej platformy. Nie podano danych dotyczących Twittera więc te liczby zapewne są większe, wystarczy pamiętać że na samym Twitterze niemal 1,5 mln tweetów uzyskało 288 mln reakcji. To pokazuje stan głębokiej nierównowagi w oddziaływaniu na społeczeństwa. My jako społeczeństwa Zachodu nie mamy nawet zbliżonej możliwości oddziaływania na społeczeństwo Rosji. To pokazuje też dysproporcję nakładów finansowych ale i woli politycznej do prowadzenia działań informacyjnych. Wojna informacyjna prowadzona przez Rosję obliczona jest na generowanie konfliktów wewnętrznych i zwiększanie polaryzacji społecznej w krajach Zachodu. Widać to było podczas kampanii wyborczej w Stanach Zjednoczonych, antagonizowano wówczas rożne grupy społeczne, generowano chaos informacyjny i doprowadzono do sytuacji w której zaufanie do organów centralnych, zaufanie do procedur demokratycznych rażąco zaczęły spadać. W skutek tych oddziaływań informacyjnych, oddziaływanie emocjonalne na wyborców miało powodować,że będą oni bardziej skłonni do podejmowania decyzji właśnie przez pryzmat emocjonalny. Dodatkowo było to zarządzane, wspierane i koordynowane by efekt tego przekazu emocjonalnego podążał w stronę celów stawianych przez Kreml do zrealizowania w Stanach Zjednoczonych. Amerykańskie śledztwo skupiło się przede wszystkim na farmie trolli powiązanej z Kremlem, czyli Internet Research Agency, i to budziło ich największe zainteresowanie. Jest to tylko jedna z farm trolli. Każda z takich farm miała swoje zautomatyzowane konta na TT, bo głównie tam działa. Te farmy trolli w ścisłej koordynacji ze zautomatyzowanymi kontami rozprzestrzeniały określoną informację. Głównie chodzi tutaj o tzw. przekaz mediów alternatywnych. Bardzo często chodziło również o fake news mające oddziaływać emocjonalnie na odbiorcę. Co bardzo istotne, abgredowany ruch takich zautomatyzowanych kont, łącznie z realnymi użytkownikami, tzw trollami, czyli ludźmi, którzy wierzą w to co piszą i biorą aktywny udział w tego typu działaniach samodzielnie lub odpłatnie, wpywały na tendencje ruchu na Twitterze. Przez generowanie masowo w krótkim czasie, np. w ciągu minuty przez dużą liczbę kont, np. 500 jakiegoś postu to zmienią się tendencje Twitterze i zmienia się sugerowany kontent u konkretnych odbiorców. Ale to tylko jedna z płaszczyzn tego oddziaływania. Te inne to koordynowanie tego typu działań w mediach społecznościowych tzw. agencjami informacyjnymi, które pracują na zlecenie generując lub powielając informacje agencyjne a wśród nich też te zmanipulowane. Mówimy tu o wielkiej machinie na poziomie międzynarodowym.