Sergij Kostynśkyj

Źródło: Oleksandr Jankowśkyj dla Krym.Realia

Krajowa Rada Ukrainy ds. Radia i Telewizji wydała nowe zezwolenia na nadawanie w ramach uproszczonej procedury na tymczasowo niekontrolowanych terenach w obwodzie donieckim i na Krymie. Zezwolenia otrzymały: Czarnomorska Spółka Telewizyjno-Radiowa (Czapłynka, obwód chersoński), UA:Krym (Czapłynka, obwód chersoński), Kanał 5 (Czapłynka, obwód chersoński i doniecki), kanał telewizyjny Priamyj (obwód doniecki), Wilne Radio (obwód doniecki), radio Krajina FM (obwód doniecki).

Dlaczego ważne jest, aby media ukraińskie nadawały na okupowanych terenach? W jaki sposób mieszkańcy Krymu mogą oglądać i słuchać ukraińskich mediów? Jak szybko wydawane są tymczasowe zezwolenia na emitowanie na Krymie? W jakim języku będą nadawały stacje radiowe i telewizyjne? W jaki sposób rosyjski rząd na Krymie blokuje telewizję ukraińską i czy zostanie za to pociągnięty do odpowiedzialności?

Na wszystkie te pytania na antenie Radio Krym.Realia odpowiedział członek Krajowej Rady Ukrainy ds. Radia i Telewizji – Sergij Kostynśkyj.

​- Zacznijmy od telewizji. Jak szybko te stacje można będzie zobaczyć na Krymie?

– Rozwijaliśmy stację na południu obwodu chersońskiego zgodnie z ogólnymi procedurami prawnymi. Obliczamy częstotliwości, przeprowadzamy konkursy i ustawiamy transmisję. Tak zaczęliśmy nadawanie z Czongaru – 5 kanałów telewizyjnych, 4 stacje radiowe.

– Dlaczego nie można robić tak dalej?

– Ponieważ to jest bardzo długa droga. Procedura uruchomienia jednego kanału telewizyjnego lub stacji radiowej trwała od 1 do 1,5 roku. Zastanówmy się, czy w warunkach okupacji, gdy jesteśmy w stanie wojny, powinniśmy tak długo przywracać i rozwijać naszą infrastrukturę, tak długo czekać?

– Kto na Ukrainie jest osobiście odpowiedzialny za nadawanie na okupowanych terytoriach?

Ja. Do mnie można kierować wszystkie roszczenia. Wszystko, co myślicie o rozwoju radia i telewizji, proszę pisać do mnie, wszystkie rady, wszystkie skargi.

– Ktoś włącza odbiornik i nie słyszy lub nie widzi ukraińskich kanałów telewizyjnych. Co powinien zrobić?

Obowiązkowo napisać o tego typu problemie, musi też określić w jakiej miejscowości się znajduje. Może skontaktować się nawet przez Messengera (napisać do Kostynśkiego – KR) lub wybrać kontakt poprzez stronę internetową. Ja powiem, co można zrobić.

– Bardzo często w takich przypadkach ludzie mają roszczenia do państwa. Te wszystkie radia i telewizje to nadawcy państwowi, którym wydają państwo tymczasowe zezwolenia?

– W rzeczywistości państwo rezygnuje z państwowego radia lub telewizji, mieliśmy kiedyś Narodową Spółkę Telewizyjną Ukrainy, Pierwszy Narodowy Program Telewizyjny, Ukraińskie Radio. Dziś to wszystko to „Suspilne Mowłennia” (media publiczne), nie są zależne od państwa, które w zasadzie nie ma własnych mediów. W tym roku wydaliśmy zezwolenia dwóm nadawcom państwowym – UA.TV, która ma prawo nadawać tylko za granicę i tylko na terenach okupowanych. Drugie tymczasowe zezwolenie otrzymała państwowa stacja radiowa Ministerstwa Obrony Ukrainy – Armia.FM. Mam nadzieję, że w nieodległej przyszłości na północy Krymu będzie można słuchać ukraińskiego radia Armia.FM.

– Wcześniej na zezwolenia należało zaczekać 1,5 roku. Co się zmieniło?

Po pierwsze, nie czekaliśmy, aż w 2015 r. zmieni się ustawa. Rozpoczęliśmy wspólnie z Ministerstwem Polityki Informacyjnej nową procedurę, która pozwala nam uruchamiać stacje telewizyjne i radiowe w ciągu 3 – 4 miesięcy ze wszelkimi formalnościami załatwianymi ze Sztabem Generalnym Ukraińskiego Państwowego Centrum Częstotliwości Radiowych itd. Sprawdziliśmy tę technologię w obwodach donieckim i ługańskim i dosłownie w zeszłym roku pojawiła się podpisana przez prezydenta ustawa o tymczasowym nadawaniu w obwodzie donieckim i ługańskim z południa obwodu chersońskiego. Obecnie zarejestrowaliśmy też projekt ustawy zgodnie z którym ta uproszczona procedura, która pozwala uniknąć konkursu oraz opłaty za licencję w wysokości od 10 do 50 tys. hrywien, była stosowana też w północnej części obwodu charkowskiego, czernihowskiego i sumskiego przy granicy z Rosją.

W niedalekiej przyszłości planujemy rozpocząć nadawanie z Czapłynki. Teraz podnosi się wysokość tej wieży. Będziemy nadawali na Krym z Czongaru, Czapłynki. Będzie więcej niż 5 kanałów telewizyjnych.

– A jeśli w tym samym czasie na tej samej częstotliwości będą nadawane programy rosyjskich stacji telewizyjnych z Krymu? Co wówczas zobaczy widz?

– Mówimy o rozwoju nie tylko w kontekście nadawania pokojowego, ale także w kontekście wojny. Ta wojna ma zazwyczaj charakter informacyjny, jest wojną informacyjną i oczywiście dla Rosjan bardzo ważne jest, aby na Ukrainie nie było ani jednego ukraińskiego kanału telewizyjnego, ani jednej ukraińskiej stacji radiowej, a zatem naturalne jest, że temu przeciwdziałają. Nasze nadawanie jest tłumione. Aby uniemożliwić zagłuszanie, rozszerzyć nasze możliwości i zapewnić dostęp do ukraińskiej telewizji i radia, zwiększamy liczbę multipleksów, kanałów, planujemy nadawanie na kilku częstotliwościach, tym samym tworząc przeszkody.

– Jaki będzie język nadawania?

Język programów mocno się zmieni. Teraz prawo zezwala na nadawanie w jakimkolwiek języku, najważniejsze, aby to były programy ukraińskie, produkt narodowy, produkt europejski. Od października językiem 75% nadawanych programów będzie ukraiński.

Nie nadajemy na terytoria, które ukradliśmy Rosji, tylko na te, które Rosja ukradła Ukrainie. Język ukraiński nie stanowi problemu, mówię to jako mieszkaniec Krymu. Jeśli masz dostęp do wysokiej jakości dziennikarstwa, język nie ma znaczenia.

Nasza praca nie kończy się po wybudowaniu całej infrastruktury. Myślimy z wyprzedzeniem – w 2019 roku będzie bardzo ciekawie w Symferopolu, zobaczycie.

– Czy ma Pan informacje na temat tego, co robią rosyjscy urzędnicy na Krymie, żeby mieszkańcy nie mogli odbierać sygnału radia i telewizji z Ukrainy?

Zebraliśmy wszystkie informacje o tym, skąd na Krymie nadają rosyjskie stacje telewizyjne i radiowe. Zebraliśmy informacje o ich kierownikach, właścicielach, o wszystkich urzędnikach, którzy udzielali częstotliwości tym stacjom radiowym. To 500 stron dokumentu, którego ostateczną wersję planujemy wkrótce przedstawić. Wszyscy ci ludzie dostaną to, na co zasłużyli. Przede wszystkim musimy pracować nad sankcjami. Ukradli częstotliwości radiowe, więc są one dystrybuowane nielegalnie. Posiadamy dobry kontakt z Prokuraturą Autonomicznej Republiki Krym, Służbą Bezpieczeństwa, Ministerstwem Sprawiedliwości, Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Ministerstwem Polityki Informacyjnej. To nasz wspólny projekt i wierzę, że we wrześniu będziemy mogli go w pełni prezentować.

Źródło: Oleksandr Jankowśkyj dla Krym.Realia

Tekst: Iwanna Tkaczuk