Władze białoruskie, w obliczu masowej migracji z kraju, rozpoczęły działania mające na celu uniemożliwienie uczniom wyjazdów na studia za granicę, w szczególności do Polski. Na poziomie administracyjnym procedura apostille dokumentów wymaganych przy składaniu do uczelni zagranicznych stała się bardziej skomplikowana. Ponadto w ciągu ostatniego roku cena tej procedury wzrosła 10-krotnie. Znane są przypadki zwolnień nauczycieli i dyrektorów szkół, których absolwenci masowo wyjeżdżają na studia do Polski.

Według Państwowego Instytutu Badawczego na polskich uczelniach studiuje ok. 12 tys. Białorusinów. Trend jest taki, że liczba ta wzrasta o około tysiąc rocznie. Dla posiadacze „Karty Polaka”, nauczanie jest bezpłatne, inni zmuszeni są płacić. Ale nawet w tym przypadku studia na polskiej uczelni na wielu kierunkach są tańsze niż na białoruskiej. Ponadto polski dyplom daje większe możliwości na rynku pracy za granicą, czego nie można powiedzieć o dyplomie białoruskim, gdyż Białoruś wycofała się z Procesu Bolońskiego. Nic więc dziwnego, że białoruscy rodzice wolą kształcić swoje dzieci za granicą, nawet jeśli sami przebywają w kraju. W kontekście kryzysu demograficznego, masowych migracji i niechęci młodych ludzi do studiowania na Białorusi, rząd jest zaniepokojony tym tematem i myśli nad sposobami powstrzymania odpływu kadr.  Ponieważ nie potrafią sobie poradzić z obiektywnymi powodami wyjazdu, bo wymaga to zmiany władzy, stosuje się retorykę zakazów i represji.

Absolwenci 2023 właśnie otrzymują pogróżki od swoich byłych nauczycieli. Mają obowiązek natychmiastowego udzielania informacji o uczelniach, na których obecnie studiują lub będą studiować – podaje grodzieński portal Hrodna.life. W sierpniu komisja Ministerstwa Edukacji Narodowej odwiedziła szkoły w Grodnie, by wyjaśnić ilu absolwentów ubiegało się o apostille, ilu planuje wyjechać z kraju. Rodzice proszeni są o rozmowy profilaktyczne i pytani, z czego nie są zadowolone ich dzieci na Białorusi. 

Jak podaje Hrodna.life, pojawił się nowy trend – wiele osób przed maturą zabiera dokumenty ze szkół. „Rodzice boją się, że ich dzieci nie będą mogły później wyjechać za granicę, i wysyłają je do Polski do liceów i techników, bo po 16 latach mogą otrzymać zakaz opuszczania kraju—pisze media. 

Ponadto znane są przypadki karania dyrektorów szkół, z powodu tego, że „zbyt wielu” absolwentów wyjechało za granicę. Według niektórych informacji Ministerstwo Edukacji Narodowej zaczęło napływać kontrole na kursy języka polskiego. Powodem tej uwagi jest naruszenie Prawa Reklamowego. Mianowicie, na Białorusi można uczyć języka polskiego, ale nie można już powiedzieć, że pomoże to w zapisaniu się na zagraniczne uczelnie.

Więcej niż w Polsce jest białoruskich studentów tylko w Rosji –13 tysięcy.  Do niedawna młodzi Białorusini rozpoczynający naukę na rosyjskich uniwersytetach mieli odroczenie ze służby poborowej, która na Białorusi jest obowiązkowe. Ale rok temu wprowadzili zmiany w przepisach, a teraz ta ulga  została usunięta. To zmniejszało atrakcyjność studiowania w Rosji dla białoruskich chłopaków. Oni  w każdym przypadku  nie będą mogli wrócić do domu na Białoruś, dopóki nie ukończą 27 lat, bo w każdej chwili mogą zostać powołani do wojska lub  ukarani za uchylanie się od poboru.

W 2023 roku białoruskie uczelnie planowały przyjąć 52 tys. studentów, czyli o prawie tysiąc mniej niż w roku ubiegłym. Nawet przy tych liczbach deficyt wyniósł 2%.

OS

Fot. shutterstock