„Za słowa trzeba odpowiedzieć”, „Słowo nie wróbel”, przewidywania „problemów” i „Bóg jest sędzią”: takimi słowy rosyjskie władze i artyści odpowiedzieli na oświadczenie łotewskiej piosenkarki Laimy Vaikule o zaanektowanym Krymie. Znana piosenkarka 10 sierpnia dała koncert w Odessie, przed którym powiedziała lokalnej gazecie „Dumskaja”, że nie pojedzie na półwysep z koncertami.

„Nie. Mamy zakaz (wyjazdów do zaanektowanego Krymu – red.). My, Europejczycy. Nie pojadę tam, bez względu na to, jakie honorarium mi zaoferują” – podkreśliła Vaikule.

Zrzut ekranu ze strony Dumskaja

Łotewska piosenkarka powiedziała także, że nie ma nostalgii za ZSRR i cieszy się, że ​​Związek Radziecki się rozpadł. Wywiad z Laimą Vaikule natychmiast został podchwycony przez rosyjskie media i stał się tematem numer 1 w agendzie propagandystów. Media wydawały materiały, w których łotewska artystka była gromiona za jej niechęć do wyjazdu na Krym: pojawiły się obelgi, pogarda, a nawet groźby.

Zrzut ekranu ze strony RIA
Zrzut ekranu ze strony Zwiezda

Zrzut ekranu ze strony Gazeta.ru

Jeden z pierwszych na poziomie oficjalnym słowa Vaikule skomentował pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu ds. Obrony i Bezpieczeństwa Rady Federacji, Franc Klincewicz. W wywiadzie dla Regnum rosyjski urzędnik powiedział, że artystka „wkroczyła na ścieżkę Vakhtanga Kikabidze”. Klincewicz prawdopodobnie miał na myśli groźby, które w 2014 r. dostawał od bojowników „DRL” proukraiński gruziński piosenkarz i aktor filmowy.

„Rzeczywiście, żadnej nostalgii. Laima Vaikule wstąpiła na ścieżkę Vakhtanga Kikabidze. Słowo to nie wróbel. Ciekawy jestem, jakie będzie jej honorarium, jeśli nagle zdecyduje się na koncerty w Rosji” – powiedział Klincewicz.

Zrzut ekranu ze strony Regnum

Odmowa Vaikule wystąpienia na Krymie rozgniewała również wokalistę Olega Gazmanowa, który na konferencji prasowej w Symferopolu powiedział, że na łotewską artystkę wywierana jest presja i pobłogosławił ją. Bardziej agresywnie zareagował treser Edgar Zapasznyj. Na swoim Instagramie oskarżył Vaikule o zdradę ZSRR i „rosyjskiego Krymu”.

https://www.instagram.com/p/BmYrZrnHlLX/?utm_source=ig_share_sheet&igshid=z9lrcbavgw4d

Urzędnicy zajętego Krymu w ogóle grozili wpisaniem Vaikule na listę „osób nienawidzących Krym” – do tak zwanego „krymskiego dossier”, w którym lokalne władze rosyjskie rejestrują wszystkich przeciwników aneksji. Kontrolowany przez Kreml szef izby publicznej półwyspu Grygorij Joffe stwierdził, że „jakość duszy artysty nie jest mierzona w srebrze”. A szef Komitetu ds. Sektora Sanatoryjno-Uzdrowiskowego i Turystyki obecnego krymskiego parlamentu Aleksiej Czerniak oświadczył, że swoimi słowami Vaikule pozbawiła siebie możliwości by „zobaczyć piękno Krymu i jego zmiany infrastrukturalne”.

Zrzut ekranu ze strony Gazeta.ru
Zrzut ekranu ze strony Ukraina.ru

Telewizji Rosja 1 piosenkarka powiedziała, że ​​pojedzie na półwysep dopiero po zniesieniu sankcji, a Pierwszemu kanałowi wyjaśniła, że „jeśli zapala się czerwone światło, to my wszyscy stoimy i rozumiemy, że są słowa „wolno” i „nie wolno” – powiedziała Vaikule (wideo 08:40-09:50).

Potwierdzenie intencji ignorowania zaanektowanego Krymu przez łotewską artystkę rozgniewało przewodniczącego Komisji Rady Federacji ds. Polityki Informacyjnej, Aleksandra Puszkowa. Na swoim profilu na Twitterze rosyjski polityk napisał: „Nie ma żadnych zakazów wizyt na półwyspie” i w ogóle niech Vaikule przestanie występować w Rosji i zacznie śpiewać „na w połowie pustych plażach Jurmały dla Europejczyków”.

W Dumie Państwowej Rosji Laima Vaikule została nazwana „ofiarą antyrosyjskiej propagandy”. Zdaniem członka Komisji Dumy Państwowej ds. Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki – Dmitrija Swiszczewa: „takich wypowiedzi na temat Krymu nie dopuściłaby się osoba, która postrzega sytuację obiektywnie”. Słowa Laimy Vaikule o Krymie negatywnie odebrali też: pisarz Zachar Prilepin, aktor Stanisław Sadalskij, producent Josif Prigożyn i inni Rosjanie objęci różnymi sankcjami za wsparcie aneksji Krymu przez Rosję.

Użytkownicy sieci społecznościowych żartują: krytykować Łotewkę za jej „europejski wybór” zaczęli ci wykonawcy, którzy po wprowadzeniu antyrosyjskich sankcji sami stali się osobami non grata w krajach UE i na Ukrainie.