Stare zdjęcie ze Lwowa z napisem „śmierć Lachom” pojawiło się w obiegu internetowym po raz kolejny. Sugestia publikacji jest następująca „my pomagamy Ukraińcom w czasie wojny, a oni jak zawsze są niewdzięczni”.

Machina fałszywych informacji niekiedy misternie tworzy nowe byty, które trudno jest zdekonspirować, jednak zwykle są to działania mechaniczne, które mają działać na zasadzie statystycznej. W masie odbiorców informacji z mediów społecznościowych znajdzie się ktoś, kto uwierzy. Nawet jeżeli jest to kolejna wrzutka. Informowaliśmy już o ponownie rozpowszechnianej „informacji”, która obiegła rosyjski Internet, że ojciec Andrzeja Dudy był w Ukraińskiej Powstańczej Armii, a nawet przyjaźnił się ze Stefanem Banderą. Podobna sytuacja miała miejsce niedawno. Otóż w Internecie pojawił się tweet ze starą fotografią pomnika profesorów polskich we Lwowie z napisem „śmierć Lachom”, sugerująca, że aktu wandalizmu dokonano w tym roku, w rocznicę rzezi wołyńskiej.

Prawda jest taka, że w ostatnim czasie na tablicach pomnika nie pojawił się żaden napis. Co więcej w parku, w którym stoi monument chodzą funkcjonariusze ochrony cechujący się pewną nadgorliwością – nie pozwalają go fotografować i legitymują osoby zainteresowane tym miejscem. Z pewnością osoby chcące dokonać dewastacji pomnika miały by utrudnioną, czy wręcz niemożliwą do wykonania misję.

Tweet sugeruje, że napis pojawił się w roku 2022. W okresie, gdy społeczność polska we Lwowie obchodzi rocznicę mordu na profesorach lwowskich i, co jeszcze bardziej bulwersujące, gdyż zwiększające prawdopodobieństwa, że jest to celowa prowokacja – w rocznicę „krwawej niedzieli”. Dzień obchodzony jako symboliczna data rzezi wołyńskiej (kulminujący moment antypolskiej akcji UPA na Wołyniu, tego dnia wymordowano ludność 99 polskich wsi na Wołyniu). Zdjęcie zostało opublikowane 11 lipca. Mord na profesorach Niemcy dokonali w nocy z 3 na 4 lipca 1941 roku. Był to ciąg dalszy eliminowania z życia polskiej inteligencji i środowiska akademickiego, której początek miał miejsce w listopadzie 1939 roku w Krakowie. Po mordzie we Lwowie podobny los spotkał stanisławowską inteligencję, spośród której wymordowano około 250 osób w Czarnym Lesie koło Stanisławowa, w nocy z 14 na 15 sierpnia 1941 roku.

Zdjęcie z napisem „śmierć Lachom” pochodzi z maja roku 2009, gdy rzeczywiście taki napis pojawił się na pomniku poświęconym polskim profesorom na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie. Wówczas poza napisem pojawiły się symbole faszystowskie (swastyka na drugiej tablicy).

Pomników jest dwa, jednak społeczność polska we Lwowie jest szczególnie przywiązana do tego, który powstał w 1991 roku staraniem rodzin pomordowanych. Przez kilkanaście lat lwowscy Polacy obchodzili rocznicę mordu na profesorach właśnie przy sprofanowanym w 2009 roku pomniku. Drugi monument, znajdujący się nieopodal, został wzniesiony staraniem prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza i prezydenta Lwowa, Andrija Sadowego w roku 2011. I teraz to przy nim rokrocznie odbywają się oficjalne obchody.

Publikacja świadomie lub nieświadomie podgrzewa atmosferę stosunków polsko-ukraińskich. Rocznica rzezi wołyńskiej jest jednym z dni w kalendarzu, gdy opinia publiczna jest wyjątkowo wyczulona na „antypolskie akcenty strony ukraińskiej”, a w okresie pełnoskalowej agresji rosyjskiej na „akty ukraińskiej niewdzięczności”. Od zrobienia zdjęcia minęło już 13 lat i niektórzy użytkownicy mogą nie pamiętać takiego zdarzenia z roku 2009 i o to właśnie chodzi bezczelnym rosyjskim propagandystom.

Albert Iwański

Na zdjęciu po lewej stronie publikujemy aktualne zdjęcie – z 15 lipca 2022 roku.