Bardzo ważnym obszarem narażonym na obce wpływy jest polityka historyczna. Przykładem jest chociażby sposób narzucania Polsce narracji dotyczącej paktu Ribbentrop-Mołotow czy agresji sowieckiej we wrześniu 1939 roku, która zdaniem propagandystów była „wkroczeniem” Armii Czerwonej na tereny zachodniej Białorusi i Ukrainy w celu ochrony miejscowej ludności.

– Rosja stara się wybielić swoją współodpowiedzialność za doprowadzenie do wybuchu II wojny światowej poprzez zawarcie Paktu Ribbentrop-Mołotow nazywanego również Paktem Stalin-Hitler, który zawierał tajny aneks, który w istocie był elementem planowania podziału strefy wpływu pomiędzy wówczas sowiecką Rosję a Rzeszę Niemiecką – mówi Kamil Basaj z Fundacji Info Ops Polska. – Natomiast działania skierowane na wektorze historycznym są tak naprawdę bardzo złożone jeżeli weźmiemy pod uwagę w ogóle kwestie związane ze stosunkami polsko-rosyjskimi. Nie tyczy się to wyłącznie Paktu Ribbentrop-Mołotow, tyczy się to również wielu socjotechnicznych narzędzi, które są w tym obszarze realizowane. Po pierwsze, dążą do falsyfikacji wpływu Traktatu Monachijskiego na losy Europy w latach 30. bezpośrednio poprzedzających wybuch wojny. Starają się stworzyć fałszywe wrażenie, jakoby Stalin planował działania defensywne, broniąc terytorium Polski, ale Polska się rzekomo na to nie zgodziła.

Kolejnym wektorem jest zdaniem Kamila Basaja narracja, przekonująca, że Polska prowadziła tzw. awanturniczą politykę – to często występujące w rosyjskich publikacjach pojęcie, w celu dokonania razem z Niemcami inwazji na Rosję.

– Tych wektorów jest 17, czy 18 w ostatnich dniach – mówi ekspert Fundacji Info Ops Polska – ale nie zapominajmy o tym, co powiedział ostatnio szef służby wywiadu zagranicznego Federacji Rosyjskiej, który w swojej publikacji wspomniał, iż we wrześniu 1939 roku Rosja faktycznie doszła do granic cesarstwa. Więc jest to pewna przesłanka, która pozwala stwierdzić, że są pewne wyłomy w tym maskowaniu rzeczywistych intencji Rosji w stosunku do Polski. Przecież na co dzień tego typu wypowiedzi są maskowane lub ciężar odpowiedzialności jest przekładany na Polskę, w kwestii chociażby demontażu pomników propagujących systemy i ustroje totalitarne, jest to przedstawiane jako działanie wymierzone w pamięć historyczną, w zaangażowanie czerwonoarmistów w wyzwolenie Polski, przy jednoczesnym maskowaniu wszystkich informacji dotyczących tego, jak to wyzwolenie wyglądało, jak wyglądały grabieże w Polsce, jak wyglądał system okupacji i rozpoznania, aresztowania i zabijania państwa podziemnego, które w Polsce było wówczas jedną z największych organizacji, która walczyła z Rzeszą Niemiecką i z okupacją. To co ulega obecnie rozwojowi, w takim przekazie kierowanym do odbiorcy przypadkowego, czyli nie specjalnie sprofilowanego w oparciu o grupy użytkowników, to jest pracowanie na empatii czyli wzbudzaniu współczucia poprzez historię indywidualnych żołnierzy czerwonoarmistów, którzy z ogromnym poświęceniem wyzwalali Polskę spod nazistowskiej okupacji i ten element z pewnością będzie eskalował, ponieważ empatia jest jednym z najważniejszych narzędzi wpływu na sposób postrzegania wydarzenia, czy też jakiejś informacji, oprócz maskowania i falsyfikacji kwestii Paktu Ribbentrop-Mołotow, czy napaści zbrojnej z 17 września. Rosjanie będą rozwijali działania manipulacyjne oparte właśnie na empatii.

WP

Fot. pixabay.com