Premier Armenii Nikol Paszynian poinformował, że podpisał z prezydentami Rosji i Azerbejdżanu dokument o zakończeniu wojny w Górskim Karabachu. Porozumienie ma obowiązywać od godziny 01:00 10 listopada.

Media informują, że do Górskiego Karabachu przyleciało już  co najmniej 10  samolotów  z rosyjskimi żołnierzami. Federacja Rosyjska  nazywa ich „siłami pokojowymi” Ostatecznie do  Górskiego Karabachu przybędzie 1960 żołnierzy, 90 transporterów opancerzonych, 380 jednostek pojazdów i specjalnego sprzętu należących do Federacji Rosyjskiej

Według informacji inicjatywy InformNapalm  trzonem sił będą żołnierze  rosyjskiej 15. samodzielnej brygady piechoty zmotoryzowanej  Centralnego Okręgu Wojskowego. Ta jednostka   z Samary brała udział w aneksji Krymu i walkach na  Donbasie. Również ta jednostka brała udział w rosyjskiej agresji na Gruzję w sierpniu 2008 roku.

Dziennikarz  Stop Fake Wojciech Pokora, który relacjonował konflikt w Gruzji w 2008 roku zwraca uwagę że początkowo w  w Osetii batalion rosyjskich „mirotworców” liczył ok. 500 żołnierzy w co wchodziły pododdziały wzmocnienia specnazu, które oficjalnie także stanowiły siły pokojowe. Były to: kompania „czeczeńskiego” batalionu „Wostok”- oficjalnie ze składu 42. Dywizji Zmotoryzowanej podporządkowanego bezpośrednio GRU. Zdaniem strony gruzińskiej część specnazowców z „Wostoka” pełniących służbę w Osetii Południowej wkraczała potem do Cchinwali jako oddziały regularnej armii.W oficjalnym raporcie dla komisji UE strona gruzińska sugeruje, że obecność oddziałów rozpoznawczych GRU- kompanii batalionu „Wostok” oraz 10. Samodzielnej Brygady Specnazu- mogła wiązać się z prowadzeniem rozpoznania obszaru przed wybuchem konfliktu.

Niewyjaśniona pozostaje kwestia udziału tureckich sił rozjemczych. Według BBC prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew zapowiedział, że w Karabachu odbędzie się wspólna rosyjsko-turecka misja pokojowa. Jednak później zaprzeczyło tej informacji rosyjskie MSZ. Podobnie zaprzeczają temu władze Armenii.

Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow stwierdził, że międzynarodowe centrum monitorowania zawieszenia broni będzie działać w Azerbejdżanie, a nie w Karabachu.

Fot. Pixabay