Źródło: EU vs Disinfo

„Rosyjskie roboty wojskowe przeprowadziły przed Putinem rozgrzewkę” – poinformowała 23 kwietnia rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti na swym profilu na Twitterze.

W reportażu opowiadającym o wizycie prezydenta Putina w Petersburskiej Suworowskiej Szkole Wojskowej, rosyjska agencja „RIA Nowosti” poinformowała, że jeden z kadetów „wydał skonstruowanemu przez siebie robotowi rozkaz »padnij«, później kazał mu zrobić trzy pompki, po czym stanąć na rękach”.

Problem polega na tym, że robot nie został skonstruowany w Suworowskiej Szkole przez kadetów; na dodatek, w ogóle nie jest rosyjski.

Portal internetowy Znak jako pierwszy zgłosił błąd RIA Nowosti, powołując się na rosyjskich użytkowników serwisu społecznościowego, którzy bardzo szybko ustalili, że robot w rzeczywistości jest wyprodukowaną w Korei zabawką, którą każdy może nabyć w serwisie Amazon.

Wpadki w dziedzinie wysokich technologii

Nie jest to pierwszy przypadek, gdy kontrolowane przez Kreml środki masowego przekazu stawiają się w kłopotliwej sytuacji, promując rozwój sfery robotyki i innych branży wysokich technologii.

W grudniu 2018 roku federalna stacja telewizyjn a„Rossija 24” mówiąc o pokazanym w reportażu „jednym z najbardziej nowoczesnych robotów”, w rzeczywistości zademonstrowała… mężczyznę za robota przebranego!

„Rossija24” pokazywała też zrzuty ekranu ze zwiastuna gry komputerowej, twierdząc, że są one „niepodważalnym potwierdzeniem tego, że Stany Zjednoczone zapewniają wsparcie dla oddziałów bojowych Państwa Islamskiego”.

Program pierwszy rosyjskiej telewizji (stacja TV „Pierwyj kanał”) wyemitował materiały fotograficzne, wykonane rzekomo w strefie walk w Syrii, które okazały się zdjęciami ściągniętymi z gry komputerowej Arma3.

Zrzut ekranu z programu emitowanego przez „Rossija24”

„Jeden z najbardziej nowoczesnych robotów”, tańczący przed zachwyconymi dzieciakami na forum edukacyjnym okazał się jedynie człowiekiem w przebraniu.

Proszę – tylko nie weryfikacja faktów!

W chwili napisania tego tekstu agencja „RIA Nowosti” nie uznała za konieczne ani usunięcie publikacji z Twittera, ani wprowadzenie poprawek do komunikatu.

Można też się zastanawiać, dlaczego agencja informacyjna nie przeprowadziła w pierwszej kolejności weryfikacji informacji o rzekomo rosyjskim robocie.

Wytłumaczenie tej sprawy jest najprawdopodobniej bardzo proste: kto odważy się zadawać zbyt wiele pytań, jeżeli w centrum historii dezinformacyjnej jest sam prezydent?

Źródło: EU vs Disinfo