Źródło: Tatiana Sawczuk,  Крым.Реалии

Polityczni eksperci i badacze z różnych krajów świata nie pierwszy rok badają metody wykorzystywane przez Kreml w jego działaniach w ramach agresji cybernetycznej, przy rozpowszechnianiu dezinformacji i propagandzie w krajach Zachodu w celu destabilizacji społeczeństwa i realizacji własnych interesów. Jedna z największych światowych agencji informacyjnych The Associated Press ujawniła nowe fakty na temat działalności związanych z Kremlem grup hakerów. Zgodnie z ostatnimi badaniami główne cele tych grup znajdują się nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i na Ukrainie, w Rosji, Gruzji czy Syrii.

Amerykańska agencja informacyjna The Associated Press poinformowała, że grupa hakerów nazywana Fancy Bear (było o niej głośno z powodu włamania na serwery Partii Demokratycznej USA, parlamentu w Niemczech i francuskiej stacji telewizyjnej TV5) w okresie od marca 2015 roku do maja 2016 roku próbowała przeprowadzić włamanie do setek tysięcy skrytek pocztowych w różnych krajach.

Agencja poinformowała, że na Ukrainie Fancy Bear spróbowali włamać się do przynajmniej 545 skrytek pocztowych, w tym do skrytek mailowych prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, jego syna Ołeksija, oraz wielu innych urzędników – między innymi szefa resortu spraw wewnętrznych Arsena Awakowa. Na liście znajduje się również Serhij Łeszczenko – poseł do ukraińskiego parlamentu (Werchownej Rady Ukrainy), który pomagał w prowadzeniu śledztwa w sprawie wypłat (wykonanych przez Partię Regionów – partię byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza – red.) Paulowi Manafortowi, podejrzewanemu o powiązania z Kremlem, byłemu szefowi kampanii wyborczej Donalda Trumpa.

W Stanach Zjednoczonych obiektami agresji cybernetycznej grupy zostały przynajmniej 573 skrytki pocztowe urzędników amerykańskich. Wśród celów hakerów znalazła się np.: poczta elektroniczna Johna Kerry (na ten czas jeszcze sekretarza stanu Stanów Zjednoczonych) oraz byłego sekretarza stanu Colina Powella, a także generałów NATO.

W samej Rosji Fancy Bear również była dość aktywna, koncentrując swoją uwagę głównie na przedstawicielach opozycji oraz dziennikarzach. Wśród nich zalazł się znany z krytyki Kremla Michaił Chodorkowskij oraz ponad 100 zwolenników społeczeństwa obywatelskiego, w tym opozycjonista Aleksiej Nawalnyj.

Badania, przeprowadzone przy wsparciu firmy Secureworks pokazały, że główna aktywność hakerów przypada na godziny pracy według czasu moskiewskiego (od godziny 9 do 18.00, od poniedziałku do piątku).

Ich autorzy zwrócili uwagę na to, że grupa ludzi, biorąca udział w tej działalności cybernetycznej musi być bardzo duża. Samo włamanie się do skrytek pocztowych nie wystarczy – w poczcie elektronicznej znajduje się setki listów, które trzeba jeszcze przetłumaczyć oraz przeanalizować – podkreślają fachowcy.

Wnioski wynikające z badań The Associated Press bazują się na badaniu 19 tysięcy szkodliwych powołań, które zebrała specjalizująca się w kwestiach bezpieczeństwa cybernetycznego firma Secureworks, oraz dziesiątków elektronicznych listów wysyłanych przez oszustów i setek wywiadów z ofiarami ataków hakerskich. Jest to już nie pierwszy raz, kiedy grupa Fancy Bear została powiązana z Kremlem i określona, jako „przedłużenie ręki rosyjskich Służb Specjalnych”.

1 listopada w Stanach Zjednoczonych na trwających w dwóch Komisjach Kongresu przesłuchaniach ws. ingerencji Rosji w wybory prezydenckie w 2016 roku, upubliczniono nowe informacje o rosyjskiej reklamie, zamieszczanej na serwisach społecznościowych w celu wpłynięcia na wspomniane wybory. Publikowane materiały miały na celu głównie dyskredytację kandydatki na prezydenta USA z ramienia Partii Demokratycznej Hillary Clinton oraz rozjątrzenie kwestii społeczno-politycznych. v

Wśród tego typu materiałów znalazło się hasło „Wesprzyj Hillary, uratuj amerykańskich Muzułmanów” ze zdjęciem Clinton obok kobiety, ubranej w muzułmański hidżab, czy nawoływania „Polub i rozpowszechnij, jeżeli chcesz zakazu burki w Ameryce” – tu dodano aluzję do tego, że pod tego typu pełnym okryciem może ukrywać się terrorysta. Według słów członków Komisji Kongresu – jest to dopiero część tego rodzaju materiałów. Nad resztą jeszcze trwają prace.

Jak podali między innymi przedstawiciele firmy Facebook – prawie 150 milionów amerykanów zapoznało się z tymi materiałami i podzieliło się nimi z innymi użytkownikami.

Szef Facebook-a – Mark Zuckerberg nie ukrywał swego rozczarowania: „Rosjanie spróbowali wykorzystać nasze narzędzia, aby zasiać nieufność” – powiedział. Podkreślił także, że działania te były złe i błędne i firma nie będzie popierać tego rodzaju działalności.

Źródło: Tatiana Sawczuk,  Крым.Реалии (Krym.Realia)

Oryginał publikacji – na stronie Радіо Свобода (Radio Swoboda)