Źródło: Jewhenija Tiuchtenko, Крым.Реалии (Krym.Realia)

Radio Swoboda kończy cykl poświęcony propagandzie prokremlowskiej w krajach Grupy Wyszehradzkiej (V4) materiałem o Węgrzech. Tamtejsi specjaliści uważają, że w ich kraju istnieje rosyjska propaganda, a niektórzy przedstawiciele rządu nawet „przemawiają rosyjskimi sztampami”.

Jak mówi dziennikarz Péter Magyari: „Uważam, że my ją odczuwamy. Zadziwiające jest to, że nawet państwowe środki masowego przekazu czasem taką propagandę rozpowszechniają – na przykład wykorzystując RT, jako źródło informacji. Uważam, że takie media są częścią propagandy” – zaznacza dziennikarz.

Zadziwiające jest to, że nawet państwowe środki masowego przekazu czasem rozpowszechniają propagandę.
Péter Magyari

Péter Magyari oznajmił, że w węgierskim segmencie sieci działają również aktywne trolle: „Widzimy, kto komentuje materiały prasowe online – bardzo aktywni trolle. Nie możemy tego udowodnić, ale myślę, że są oni zorganizowani przez rosyjską propagandę. W ubiegłym roku byłem na konferencji w Bukareszcie. Było na niej wielu pracowników pracujących online w mediach, mówili o tym, że na przełomie roku 2013/2014 bardzo mocno odczuli pojawienie się trollingu.

Dziennikarz dodał, że istnieją strony internetowe, które zajmują się rozpowszechnianiem dezinformacji w języku węgierskim. Są one niewielkie, jednak jego zdaniem – nie muszą być rozbudowane, ponieważ niektóre państwowe środki przekazu i tak się na nie powołują.

Nie ma np. węgierskiej wersji RT, ale są takie portale informacyjne. Wydaje się, że zostały stworzone nie na Węgrzech, lecz w Rosji.
Péter Magyari

Według Pétera podstawowymi tematami propagandy rosyjskiej są materiały na temat ogólnej sytuacji w Rosji. „Na przykład poświęcone elektrowni jądrowej, którą wybudują Rosjanie – że będzie to normalne i nie będzie żadnych problemów, albo o Ukrainie, przykładowo na temat rejsu MH17 – rozpowszechniano zdjęcie i mówiono, że samolot został zestrzelony przez ukraińskiego myśliwca, ale zapominano dodać, że zostało ono zrobione dwa lata przed tragedią” – podkreśla Magyari.

W roku 2016 eksperci poinformowali, że w odróżnieniu od Czech, czy Słowacji – na Węgrzech próby Kremla, mające na celu wzmocnić nastroje prorosyjskie – są mniej aktywne. Zdaniem Dániela Barthy, dyrektora wykonawczego Centrum Integracji Europejskiej i Północnoatlantyckiej w Budapeszcie: „na Węgrzech propagandyści mają utrudnioną pracę. Język węgierski nie należy do grupy języków słowiańskich, wiec Kremlowi brakuje wykwalifikowanego personelu, który miałby rzeczywisty wpływ na informacyjny porządek”.

Od 80 do 200 portali na Węgrzech transmituje przekazy informacyjne z Kremla, lecz nie więcej niż 10 z nich jest opiniotwórczych.
Dániel Bartha

Aktywne działania są prowadzone na stronach i profilach facebookowych, z których największe mają po 40- 50 tysięcy obserwatorów. Nie są oni w sposób otwarty prorosyjscy, podają również alternatywny punkt widzenia, lecz analiza treści pokazuje, że jednak pracują na rzecz propagandy rosyjskiej” – zaznacza Bartha.

Jego zdaniem największym problemem jest brak reakcji na propagandę kremlowską ze strony rządu Węgier. Jak mówi – ma się wrażenie, że niektórzy przedstawiciele rządu nawet przemawiają wykorzystując rosyjskie sztampy propagandowe. Wiać to między innymi kiedy komentują problemy związane z migracją. Wśród innych popularnych tematów znajdują się – dyskredytacja NATO oraz Unii Europejskiej, czy śledztwo w sprawie zestrzelonego w lipcu 2016 roku nad Donbasem Boeinga należącego do linii lotniczych „Malaysia Airlines”.

Oburzenie z powodu ukraińskiej ustawy oświatowej

Po przyjęciu przez Radę Najwyższą Ukrainy ustawy o oświacie we wrześniu 2017 roku poddano ją na Węgrzech ostrej krytyce. Węgry zagroziły również, że będą blokować wszystkie ukraińskie inicjatywy międzynarodowe. Władze ukraińskie odrzuciły oskarżenia o wypieraniu języków mniejszości narodowych z procesu oświatowego.

Wcześniej przedstawiciel węgierskiego rządu Zoltán Kovács oznajmił, że według danych statystycznych, posiadanych przez rząd węgierski – większość Ukraińców nie rozmawia w języku ukraińskim i dlatego, jego zdaniem, artykuł 7 z nowej ustawy oświatowej traci sens. Powiedział o tym w trakcie spotkania z dziennikarzami ukraińskimi w Budapeszcie. Na pytanie, skąd ma takie dane, o jakich regionach Ukrainy mowa – nie podał konkretnej odpowiedzi, mówiąc, że są to „europejskie dane statystyczne”.

19 października w ukraińskim Ministerstwie Oświaty poinformowano, że Ukraina, społeczność węgierska na Ukrainie oraz Węgry wspólnie ustalą, jak realizować normę językową z ustawy o  oświacie.

Na konferencji prasowej w Budapeszcie szef MSZ Węgier – Péter Szijjártó oświadczył, że przez przyjęcie na Ukrainie zmian do ustawodawstwa oświatowego, jego kraj nie może wspierać skierowanych na euro integrację dążeń Ukrainy i że Budapeszt zawetował zwołanie posiedzenia komisji Ukraina – NATO (wcześniej na Węgrzech nawoływano do blokowania tego spotkania).

Źródło: Jewhenija Tiuchtenko, Крым.Реалии (Krym.Realia)

Oryginał publikacji znajduje się na stronie internetowej Radio Swoboda

Artykuł został przygotowany w trakcie wyjazdu szkoleniowego przy wsparciu «Miedzynarodowego Funduszu Wyszehradzkiego»»  oraz  «New Europe Center».