Eugenij Timonin i Dmytro Wasyleć. Zdjęcie: lb.ua

Źródło: Grani.ru

Sąd w Berdyczowie uznał, że mieszkaniec miasta Eugenij Timonin i kijowianin Dmytro Wasyleć wspierali organizację terrorystyczną i skazał ich na dziewięć lat pozbawienia wolności. O tym poinformował portal LB.Ua.

Według informacji Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyleć i Timonin przez długi czas przebywali na terenie DRL, gdzie pomagali i szkolili pracowników telewizji „Noworossia TV”. „Między innymi pomagali w organizacji relacji na żywo, nadawania wiadomości i materiałów wideo, pomogli zorganizować współpracę między oddziałami programu, szkolili pracowników montażu materiałów i programowali potrzebne urządzenia, tworzyli programy. Poza tym zarejestrowali i wprowadzili odpowiednie ustawienia dla emisji programu „Noworossia TV” na popularnych serwisach wideo” – poinformowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy..

W listopadzie 2015 roku pracownicy SBU zatrzymali Wasylcia i Timonina w Kijowie. Od tego momentu przebywali w areszcie. Oboje zostali oskarżeni na podstawie par 1 art. 258-3 ukraińskiego kodeksu karnego (stworzenie organizacji terrorystycznej, działalność w takiej organizacji lub wspieranie działalności takiej organizacji, od 8 do 15 lat pozbawienia wolności).

2 sierpnia SBU zatrzymała prorosyjskiego dziennikarza Wasyla Murawyckiego, który został oskarżony o zdradę stanu. Jest oskarżony na podstawie par. 1 art. 111 (zdrada stanu, od 12 do 15 lat pozbawienia wolności), par. 1 art. 110 (publiczne nawoływanie do naruszenia integralności terytorialnej Ukrainy, połączone z nawoływaniem do narodowej lub religijnej nienawiści lub popełnione przez urzędnika, od 5 do 10 lat kolonii karnej), par. 2 art. 121 (nawoływanie do wrogości lub nienawiści połączone z kłamstwem lub przemocą lub popełnione przez urzędnika, od 2 do 5 lat kolonii karnej), a także par. 1 art. 258-3 KK Ukrainy.

Według śledztwa Murawyckyj od roku 2014 na zlecenie rosyjskich agencji informacyjnych pisał tendencyjne artykuły o sytuacji na Ukrainie. Przy tym zamówienia na tematy i zawartość materiałów dostawał na adres mailowy lub przez serwis wiadomości tekstowych, czasami sam wybierał tematy artykułów. Na początku dziennikarz publikował materiały pod swoim nazwiskiem, później zaczął korzystać z pseudonimu. Honoraria za pracę – twierdzą przedstawiciele SBU – Murawyckyj dostawał przez międzynarodowe serwisy transakcyjne.

Według ekspertyzy lingwistycznej artykuły Murawyckiego miały „manipulacyjny wpływ na świadomość czytelników” i zachęcały ich do „czynności, które szkodziły suwerenności i niezależności Ukrainy”, poza tym zawierały nawoływania do nienawiści narodowościowej na Ukrainie, a także między Ukrainą a sąsiednimi państwami. Według służb materiały dziennikarza były publikowane na sześciu stronach internetowych administrowanych z Rosji i terenów kontrolowanych przez prorosyjskich bojówkarzy. Nazwy tych stron nie zostały podane przez SBU.

Źródło: Grani.ru