20 lat po zakończeniu II wojny światowej radziecki reżyser Michaił Romm nakręcił kultowy dla ZSRS film „Zwyczajny faszyzm” o zbrodniach nazistów, skupiając się na ich działaniach przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Dzisiaj istotną rzeczą jest stworzenie filmu lub studium dokumentalnego „Zwykły raszyzm” o ideologii mizantropijnej przyjętej przez Kreml.

W swoim kolejnym publicznym wystąpieniu Władimir Putin stwierdził, że Ukraina nie miała państwowości przed czasami radzieckimi. Należy zauważyć, że gospodarz Kremla jest w tych kwestiach niezwykle intensywnie rzucany w różne strony. Kilka lat temu oficjalne stanowisko Rosjan zdominowała teza, że ​​„Ukraina została wymyślona przez Sztab Generalny Austro-Węgier w przededniu I wojny światowej”. Jednak co najmniej od lata ubiegłego roku, od publikacji artykułu Putina „O historycznej jedności Rosjan i Ukraińców”, Moskwa nazywa Władimira Lenina twórcą ukraińskiej państwowości. Nie wyjaśniają jednak, dlaczego w X wieku ochrzczono Ruś w Kijowie. Przypomnę, że kilka lat temu w pobliżu Kremla, ignorując postulaty organizacji UNESCO w strefie jej ochrony, stanął pomnik Wołodymyra Chrzciciela.

Putin nie jest jednak jedynym, który stawia na zniekształcanie pamięci historycznej i zaprzeczanie istnieniu ukraińskiego komponentu na mapie Europy. Znany reżyser i „besogon” Nikita Michałkow, przemawiając przed nauczycielami pod koniec sierpnia, stwierdził, że język ukraiński stał się „obrazem rusofobii”, dlatego nauczanie przedmiotów podstawowych w języku ukraińskim jest absolutnie niedopuszczalne. Michałkow to jeden z filarów współczesnej rosyjskiej ideologii, który jest ceniony przez władze, co potwierdza gwiazda Bohatera Pracy Federacji Rosyjskiej w klapie marynarki działacza kultury. Czy można się dziwić, że pozasądowym represjom i prześladowaniom na czasowo okupowanych przez wojska rosyjskie terenach Ukrainy podlegali ludzie, których cała „wina” polegała na tym, że uczyli języka i literatury ukraińskiej.

Kulminacja nienawiści do Ukrainy obserwowana jest na poziomie oddolnym. Bojownik Igor Manguszew publicznie przemawiał z czaszką w rękach, twierdząc, że należała ona do jednego z obrońców Azowstalu. Ten przedstawiciel jednej z rosyjskich prywatnych kompanii wojskowych nazywa Ukrainę państwem antyrosyjskim i wzywa do zniszczenia nosicieli antyrosyjskiej ideologii. Wydaje się, że Paul Joseph Goebbels polubiłby bzdury Manguszewa.

Rosja stawia na dehumanizację Ukraińców i zaprzeczenie możliwości Ukrainy do zaistnienia na mapie świata. Nie prowadzi to jednak do sukcesu, przeciwnie, opór Ukraińców staje się bardziej zaciekły i skuteczny. Jednak świat nie powinien stać z boku, gdy zwykły raszyzm podnosi głowę.

Jewhen Mahda