6 września 2019 roku w mieście Leticia w głębi dżungli amazońskiej w Kolumbii przywódcy i reprezentanci siedmiu państw amazońskich podpisali układ dotyczący ochrony Amazonii, ze szczególnym zwróceniem uwagi na pożary i deforestację. Widać w nim echa pożarów, które od połowy sierpnia tego roku nawiedzają głównie brazylijską część Amazonii. Temat stał się niezwykle medialny, prowokując polemikę wokół prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro, w którą ochoczo włączyli się aktywiści z całego świata, w tym gwiazdy show-biznesu, takie jak chociażby Leonardo DiCaprio. Nagła popularyzacja tematu stała się w naturalny sposób okazją do wylęgu różnego typu fake newsów, zwłaszcza ze względu na nastawienie mainstreamu wobec prezydenta Brazylii.

Pierwsze fake newsy pojawiły się w formie graficznej. Celebryci, ale także zwykli użytkownicy zalali media społecznościowe chętnie udostępnianymi zdjęciami. Niektóre z nich, między innymi dzięki hashtagowi #PrayForAmazonas, osiągnęły wręcz viralowe zasięgi.

Zrzut ekranu, Instagram

Powyższe zdjęcie przedstawiające płonący las udostępnił Jaden Smith. Zebrało ono na jego profilu ponad 1,6 mln lajków. I jakkolwiek pochodzi ono rzeczywiście z Amazonii, tak zrobione zostało w 1989 roku, a opublikowane w The Guardian w 2007 roku w tekście omawiającym deforestację tego regionu w ciągu ostatnich 40 lat.

Inna niezwykle chętnie udostępniana fotografia rzeczywiście chwyta za serce – małpa z pyszczkiem rozwartym w żałosnym krzyku trzyma w ramionach martwe młode… tylko że młode nie jest martwe, a jedynie się wywróciło. A zdjęcie zrobił w Dżabalpur w Indiach w 2017 roku indyjski fotograf Avinash Lodhi.

Fot. Avinash Lodhi /źródło: Facebook, Avinash Lodhi/

Pomyłki nie uniknęły takie osoby jak Madonna, wspomniany wcześniej Leonardo DiCaprio, Ronaldo, a nawet prezydent Francji Emmanuel Macron. Większość zdjęć przedstawia rzeczywiście pożary Amazonii, ale z lat poprzednich, czasem nawet sprzed dwudziestu, trzydziestu lat, ale wśród fake’owych wrzutek pojawiały się także obrazy płonących lasów z innych części świata, w tym Szwecji (sic!).

Fałszywe informacje w tym temacie nie kończą się jednak na zdjęciach. Mocno przesadzone są informacje, jakoby były to największe pożary Amazonii w historii. Jakkolwiek są one o aż 80% większe niż w 2018 roku w analogicznym okresie, to już zaledwie o 7% większe niż średnia z ostatnich dziesięciu lat. Dodatkowo, jak zauważa Matthew Hansen z Uniwersytetu Maryland, większość pożarów to tak naprawdę coroczne wypalanie pól przez rolników na terenach już ogołoconych z puszczy.

Inną często powtarzaną fałszywą informacją jest wiadomość jakoby Amazonia była „płucami Ziemi” odpowiedzialnymi za produkcję 20% tlenu ziemskiej atmosfery. Scott Saleska z Uniwersytetu Arizony tłumaczy, że, jakkolwiek pożary Amazonii i deforestacja są niezwykle alarmujące, to nie stanowią żadnego ryzyka dla poziomu tlenu w atmosferze. Przede wszystkim produkcja tlenu netto przez drzewa jest praktycznie zerowa w dłuższej perspektywie, bowiem drzewa oddychają. Produkują tlen jako produkt uboczny fotosyntezy, jednak umierając absorbują go z powrotem, by wydalić w formie dwutlenku węgla wraz ze zgromadzonym w roślinach węglem jako produkt gnicia lub spalania. Jedynymi roślinami, które produkują tlen są te, które kończą swój żywot na dnie oceanów, gdzie nie mogą go z powrotem zaabsorbować. Dodatkowo liczba 20% nie pokrywa się z rzeczywistością. Saleska przytacza liczby: tropiki odpowiadają za 25% lądowej produkcji tlenu. Amazonia to w najlepszym przypadku połowa lasów tropikalnych, tak więc schodzimy do 12%. Dodatkowo połowa tlenu produkowana jest na lądzie, druga połowa przez organizmy wodne. Tak więc puszcza amazońska w najlepszym przypadku produkuje ok. 6% tlenu powstałego w wyniku fotosyntezy. W skali naszej atmosfery jest to naprawdę niewiele – dodatkowo, jak zostało już wspomniane, rośliny zużywają większość tego tlenu w rpocesie oddychania.

Jak powiedział Forbesowi Leonardo Coutinho, jeden z głównych dziennikarzy zajmujących się tematem środowiska naturalnego w Brazylii, największe pożary lasów miały miejsce za rządów Luiza Inácia Luli da Silvy w latach 2003-2008, jednak nikt nie zarzucał mu narażania Amazonii, tak jak ma to obecnie miejsce w przypadku Bolsonaro. Można więc wywnioskować, że troska o Amazonię jest przynajmniej do pewnego stopnia wtórna wobec krytycznego podejścia do prawicowego prezydenta Brazylii.

Dla porównania poniżej zestawienie z Google Trends wyników dla zapytań „Amazon forest fire” i „Siberia fire” z tego roku. Pożary na Syberii objęły ponad 3 mln ha terenu. Pożary w Amazonii niespełna milion hektarów.

Źródło: Google Trends

WM

Źródła: Forbes, NYTimes, Newsweek, El Comercio