W komentarzu Departamentu Informacji i Prasy MSZ Federacji Rosyjskiej na temat rozbieżności i niekonsekwencji w sytuacji wokół Aleksieja Nawalnego zamieszczonym na stronie ambasady Rosji w Polsce 2 października 2020 roku czytamy:

„Działania Niemiec były tak dopracowane, że zaczęły rodzić wiele pytań odnośnie tego, czy nie mamy do czynienia z kolejną inscenizacją na temat mistycznego (pisownia oryginalna – red.) użycia broni chemicznej, jednak teraz nie w Syrii i Wielkiej Brytanii, ale w Rosji. Szereg okoliczności sugeruje takie przemyślenia, a mianowicie: niezwłocznie zadeklarowana na najwyższym szczeblu gotowość szybkiego zabrania blogera do Niemiec na leczenie, obecność przedstawicieli Bundeswehry i specjalistycznych pojazdów resortu wojskowego podczas jego transportu; zaangażowanie się w tej sprawie najwyższego kierownictwa wojskowo-politycznego, którego «gościem» był ogłoszony wspomniany «pacjent». Wydaje się, że wszystkie te kwestie organizacyjne były częścią planu upolitycznienia tego incydentu ze zrozumiałym celem – oskarżeniem Rosji o naruszenie Konwencji o zakazie broni chemicznej (CWC)”.

Rosja od początku w sprawie Nawalnego przyjmuje narrację, że mamy do czynienia z Niemiecką prowokacją. Pisaliśmy o tym szerzej w tekście: Fake: Działania Rządu Federalnego Niemiec w związku z Aleksiejem Nawalnym to rażąca wroga prowokacja przeciwko Rosji. Zdaniem Moskwy celem działań Rządu Federalnego Niemiec jest zdyskredytowanie Rosji na arenie międzynarodowej. Te same tezy pojawiają się w komentarzu Departamentu Informacji i Prasy MSZ Federacji Rosyjskiej, jednak rozwinięte są o dwa kolejne przypadki – Syrię i Wielką Brytanię.

Zestawienie w jednym zdaniu potwierdzonych i udowodnionych ataków z użyciem broni chemicznej z wydarzeniami wokół Aleksieja Nawalnego to bardzo zuchwała i ryzykowna strategia komunikacyjna. Tak jaskrawe kłamstwo działa przecież na niekorzyść Rosji, która w jawny sposób stara się zmanipulować opinię publiczną. I rzeczywiście, takie działanie nie uszłoby na sucho nikomu, prócz chronicznemu kłamcy, na którego manipulacje codziennie zwracają uwagę dyplomaci i dziennikarze z całego świata. Dowodów na to, że Rosjanie kłamią, manipulują i dezinformują są dziesiątki, mimo to wciąż spotykamy się z kolejnymi przejawami tego procederu. Dlaczego?

Warto się nad tym zastanowić na przykładzie cytowanego powyżej zdania na temat Syrii, Wielkiej Brytanii i Nawalnego. O tym, że w Syrii doszło do ponad stu ataków z użyciem broni chemicznej informowali nie tylko dziennikarze (np. BBC: w Syrii było co najmniej 106 przypadków użycia broni chemicznej – https://www.pap.pl) ale także inspektorzy ONZ. Reżim syryjskiego prezydenta Baszszara al-Asada używał sarinu, łamiąc Konwencję o zakazie broni chemicznej (CWC). Naturalnie rząd w Damaszku od początku dementował informacje o wykorzystaniu broni chemicznej wskazując, że jest to prowokacja opozycji, która używa gazów by obciążyć w ten sposób rząd. Używano przy tym określeń w stylu „histeryczna manipulacja”. Rosja wówczas poparła al-Asada i przyłączyła się do dezinformowania w sprawie ataku chemicznego, nazywając działania Zachodu prowokacją.

W 2004 roku Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) aresztowała rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Wielkiej Brytanii. Skazano go za zdradę stanu na 13 lat więzienia. W 2010 roku Skripal został wymieniony na dziesięciu rosyjskich agentów aresztowanych w Stanach Zjednoczonych i przeniósł się do Wielkiej Brytanii. W marcu 2018 roku został wraz z córką otruty środkiem typu nowiczok. Władimir Putin od początku bagatelizował tę sprawę, kpiąc z Wielkiej Brytanii, która prowadziła śledztwo w tej sprawie i objęła Rosję sankcjami (m.in. wydalono rosyjskich dyplomatów). Putin w jednym z wywiadów powiedział, że Skripal był w Rosji skazany za szpiegostwo na rzecz Wielkiej Brytanii, zatem to ich szpieg nie rosyjski i należy „zamknąć rozdział związany ze szpiegami i zamachami”. (https://wiadomosci.dziennik.pl). Równocześnie w Rosji, w pierwszym kanale systematycznie pojawiać się zaczęła Victoria Skripal, kuzynka otrutej Nowiczokiem Julii, która przekonywała Rosjan, że cała sprawa Skripalów to brytyjska prowokacja przeciwko Rosji. Jak się okazało, Victorii płacono za takie propagandowe występy (https://wyborcza.pl).

Obie sprawy pokazują sposób działania rosyjskiej propagandy. Jest ona obliczona na działania dwutorowe. Jeden to odbiorca wewnętrzny – mieszkańcy Rosji. Oni mają czuć solidarność z władzą i ciągle czuć zagrożenie ze strony Zachodu, który kłamie i manipuluje, by wciągać Rosję we wciąż nowe prowokacje. Zachodu należy się obawiać a najlepiej ograniczyć się w swej aktywności międzynarodowej do krajów słowiańskich, które, zgodnie z koncepcją Dugina, muszą trzymać się razem jako wspólnota kulturowa. Te kraje, które tego jeszcze nie chcą zapewne przymuszone zechcą (w tej koncepcji Ukraina nie jest krajem, ma zostać zaanektowana jako część Rosji). Polska w założeniach kremlowskiego stratega powinna być krajem między Wschodem a Zachodem, wyznając tradycyjne wartości konserwatywne. Dlatego propaganda wewnętrzna uderza w Zachód oszczędzając kraje słowiańskie (oczywiście to oszczędzanie nie objawia się brakiem ataków na nie, ale mają one raczej na celu karcenie a nie skłócenie z nimi). Propaganda wymierzona na zewnątrz ma natomiast inne cele. Rosja się niczego nie boi, ma swoje strefy wpływu, których będzie bronić. Jest głucha na pouczenia z Zachodu i jeśli trzeba, zabija. I nigdy się do tego nie przyzna. Możecie mieć tysiące dowodów, lepiej jednak ich nie pokazujcie, bo staniecie się wrogiem Rosji. A co Rosja robi z wrogami? Nie wiecie? To spójrzcie na Skripala i Nawalnego. Oczywiście to nie my – mówi Putin puszczając oko do świata Zachodu.

WP

Źródło: https://poland.mid.ru

Polub nasz profil na:

Twitterze: https://twitter.com

Instagramie: https://www.instagram.com

Facebooku: https://www.facebook.com

Telegramie: https://t.me/Stopfakepl