Jak Państwo polskie radzi sobie, jako struktura państwowa, z wojną informacyjną? Jak reaguje na próby ingerencji obcych państw na przestrzeń informacyjną? Czy powstają jakieś ośrodki w których ktoś, w imieniu państwa, koordynuje działania w tej przestrzeni?

– Zdolność państwa polskiego do rozumienia i identyfikowania zagrożeń informacyjnych w ostatnich latach zdecydowanie wzrosła – uważa Kamil Basaj z Fundacji Info Ops Polska. – Mamy do czynienia z rozumieniem przez administrację zagrożeń informacyjnych, a to jest zdecydowany postęp względem stanu sprzed kilku lat, kiedy zjawiska manipulacyjne jawiły się jako nowe, chociaż w istocie one tak naprawdę są stare, znane również w ujęciach historycznych. To co się zmieniło, to środowisko, w którym się je realizuje, czyli powstanie Internetu i mediów społecznościowych, zmiana nawyków pozyskiwania informacji. Poziom rozumienia i identyfikacji tych działań sektora bezpieczeństwa państwa jest wysoki. Pamiętajmy o tym, że przekazanie decydentom informacji rzetelnej, takiej która już jest produktem analizy, jest bardzo trudnym, wymagający zaangażowania ośrodków analitycznych służb specjalnych zadaniem i to już jest jeden z elementów przeciwdziałania operacjom manipulacyjnym. Warto w tym miejscu wrócić do ujęcia historycznego, jakim np. była operacja TRUST realizowana przez sowieckie służby specjalne w celu systematycznego wprowadzania w błąd służb wywiadowczych państw Zachodu, w tym służb polskich.

Podczas operacji TRUST bolszewikom udało się wprowadzać Zachód w błąd jedynie przy wykorzystaniu agentury, która była na tyle sprawna, że zdezorientowała nie tylko służby specjalne ale i rosyjskich emigrantów. Jak pisze Marek Świerczek w artykule „Modus operandi GPU na przykładzie operacji <<TRUST>> opisanej w Trioch stolicach W.W. Szulgina. Próba analizy”, operacja przeprowadzona przez GPU polegała na wykorzystaniu rozbitej wcześniej organizacji podziemnej o nazwie Monarchiczieskoje Objedinienije Central’noj Rossii (MOCR) do stworzenia organizacji o tej samej nazwie, kierowanej przez agenturę. Organizacja ta za pośrednictwem swoich wysłanników nawiązała kontakt ze strukturami tzw. białej emigracji na Zachodzie oraz ze służbami specjalnymi państw zachodnich oraz państw sąsiadujących z Rosją Sowiecką, którym przekazała informacje o przygotowywanym w Rosji przejęciu władzy przez MOCR w celu restytuowania monarchii. MOCR rzekomo miał mieć siatkę spiskowców zarówno w sowieckiej administracji, jak i w Armii Czerwonej, a nawet w samym GPU. Potrzebował jedynie pieniędzy, aby odebrać władzę bolszewickiemu reżimowi. Dowodem na degenerację Sowietów miała być NEP, która była interpretowana jako odstąpienie od zasad wojennego komunizmu i świadczyła o upadku ideologii bolszewickiego reżimu, a tym samym utracie przez niego jakiejkolwiek legitymacji do sprawowania władzy. Ta wersja sytuacji panującej w Rosji została zaakceptowana zarówno przez państwa zachodnie, jak i przez „białą emigrację”. Państwa zachodnie oprócz pomocy finansowej organizacji MOCR zrezygnowały także z pomysłu prowadzenia wojny prewencyjnej i zdecydowały się znieść blokadę dla inwestycji w porewolucyjnej Rosji. Jednocześnie białogwardziści na ponad pięć lat (najważniejszych z punktu widzenia umocnienia bolszewickiej władzy) zrezygnowali z prowadzenia działalności terrorystycznej. Działalność ta mogła zdestabilizować i tak napiętą sytuację w kraju zmagającym się ze skutkami wojny, rewolucji i utraty największej jak dotychczas części terytorium państwa.

– Obecnie polskie służby to jest pierwszy i najważniejszy aktor w rozpoznaniu i przeciwdziałaniu takim zjawiskom – zauważa Kamil Basaj. – To co się kryje pod słowem „przeciwdziałanie” to również rozumienie i możliwość wyekstrahowania z tego manipulacyjnego przekazu lub z szumu medialnego tych informacji, które dla decydentów są najważniejsze i bezwzględnie są prawdziwe. To jest bardzo istotne z perspektywy procesu decyzyjnego.

WP