Od wielu lat dezinformacja jest jednym z ważniejszych instrumentów wykorzystywanych przez Rosję przeciwko Litwie w celu podważenia zaufania do władzy państwowej, osłabienia jej wiarygodności na arenie międzynarodowej oraz wzmocnienia podziałów społecznych. Problem sięga czasów sowieckich, kiedy Litwa wraz z Łotwą i Estonią, będąc częścią Związku Radzieckiego, były bezpośrednio poddawane komunistycznej propagandzie. Rosja nigdy w pełni nie porzuciła idei ponownego włączenia państw bałtyckich do własnej strefy wpływów, dlatego wykorzystuje media do realizacji swoich interesów w regionie.

Odbiorcami rosyjskiej propagandy są głównie mniejszości narodowe. Na Litwie osoby pochodzenia rosyjskiego stanowią mniej niż 6% populacji. Ponadto, język rosyjski jest znany i powszechny wśród Polaków na Litwie (ponad 6% mieszkańców). W rezultacie rynek mediów rosyjskich jest tu dość mały, a skuteczność rosyjskiej propagandy – ograniczona, co nie oznacza, że Rosja nie stara się rozszerzyć wpływu informacyjnego na litewskich odbiorców. Relatywna popularność mediów rosyjskich na Litwie wynika z ich atrakcyjności, odpowiedniego doboru tematów i sposobów ich prezentowania, które zapewniają rozrywkę i przyjemny sposób spędzania wolnego czasu. Media charakteryzuje atrakcyjność wizualna i zastosowanie najnowszych technologii tj. dobrze zorganizowane strony internetowe, przykuwające uwagę hasła, transmisja dźwięków i obrazów dobrej jakości czy szybkość przekazu. Najbardziej podatne na działania manipulacyjne grupy odbiorców to osoby starsze, z niskim statusem ekonomiczno-społecznym, z nostalgią wspominające Związek Radziecki oraz te o bardziej konserwatywnych poglądach. Przekaz Kremla odpowiada na potrzeby informacyjne głównie tych grup docelowych. Co ciekawe, media prokremlowskie zwracały znaczną uwagę na problemy i status polskiej mniejszości narodowej w regionie wileńskim oraz konflikty polsko-litewskie. Publikacje koncentrowały się na spornych kwestiach historycznych, starając się  przekonać odbiorców, że Litwa dyskryminuje miejscowych Polaków oraz, że Polska nie zrzekła się roszczeń terytorialnych wobec swoich sąsiadów.

Z powodu dezinformacji i propagandy w mediach, Litwa kilkukrotnie ograniczała transmisję rosyjskojęzycznych kanałów telewizyjnych. W 2013 roku po raz pierwszy wprowadzono sankcje na kanał telewizyjnego PBK, a w 2014 roku – na RTR-Planeta i NTV-Mir. Powodem był fałszywy przekaz o roli Armii Radzieckiej w państwach bałtyckich w 1991 roku. Następnie, w 2015 roku kanał RTR-Planeta został zawieszony na trzy miesiące za szerzenie nienawiści między narodami ukraińskim i rosyjskim. W 2017 roku dwukrotnie blokowano rosyjski kanał  TVCI – raz na miesiąc, a później na sześć miesięcy. Wreszcie, w 2020 roku, na mocy sankcji Unii Europejskiej nałożonych na obywateli rosyjskich wspierających politykę Moskwy mającą na celu destabilizację Ukrainy, Litwa, podobnie jak Łotwa, zakazała transmisji kolejnych rosyjskich kanałów telewizyjnych w tych państwach. Po raz kolejny, wiele prokremlowskich kanałów telewizyjnych zostało objętych zakazem nadawania w związku z agresją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Litewska Komisja Radia i Telewizji zakazała retransmisji sześciu z nich z powodu podżegania do wojny i propagandy, w tym Belarus 24, NTV Mir, RTR Planeta, Rossija 24, PBK i TVCI. Cztery z nich zostały zawieszone na pięć lat, a PBK i TVCI na trzy lata. Choć większość partii politycznych opowiedziała się za zakazem rosyjskich kanałów propagandowych w bałtyckiej sferze informacyjnej, politycy nie byli jednogłośni, a część z nich uznała, że decyzja ta wywołałaby niezadowolenie wśród rosyjskojęzycznych odbiorców.

We wrześniu 2022 roku litewski Seimas zatwierdził zmiany w ustawie o informacji publicznej, tymczasowo zakazujące retransmisji oraz rozpowszechniania treści w Internecie programów radiowych i telewizyjnych z Rosji i Białorusi. Za projektem głosowało 113 osób, a 4 posłów wstrzymało się od głosu (w litewskim parlamencie zasiada 141 posłów). Do 16 września zakaz ten obowiązywał w ramach zapisu o stanie nadzwyczajnym, a po tej dacie – jedynie w regionach graniczących z Federacją Rosyjską i Republiką Białorusi. Zakaz będzie obowiązywał do 1 października 2024 roku. Wyjątek będą stanowić tylko kanały dystrybuowane przez państwa Unii Europejskiej. Nie oznacza to jednak, że prokremlowskie narracje nie docierają na Litwę. Litewscy eksperci przyznają, że mieszkańcy regionów przygranicznych w dalszym ciągu mogą swobodnie odbierać  co najmniej 20 kanałów z Rosji i Białorusi. Problem dotyczy nie tylko obywateli pochodzenia rosyjskiego, białoruskiego czy polskiego, ale również etnicznych Litwinów, mających dostęp do zakazanych stacji i programów, i utrzymujących kontakty z bliskimi ponad granicami. Ponadto na rynku oferowana jest usługa w cenie 100 euro, dająca możliwość korzystania z nielegalnych kanałów. Władze Litwy dostrzegają problem obchodzenia zakazu, ale przyznają, że bardzo trudno zmienić tą sytuację, gdyż wymagałoby to blokowania kanałów przez samych dostawców usług internetowych, ograniczania sygnałów spoza Litwy lub wzmocnienia własnych zasięgów.

Prokremlowska propaganda jest także nadal rozpowszechniana na portalach internetowych i w mediach społecznościowych. Narracje koncentrują się na przedstawianiu Litwy jako państwa źle zarządzanego (upadającego), nazistowskiego i rusofobicznego (Tab. 1). Administratorzy i członkowie grup na Facebooku aktywnie dzielą się treściami zgodnymi z retoryką Kremla. Dotychczas użytkownicy tych grup skupiali się na dyskredytacji władz Litwy i poprawie wizerunku Rosji wśród diaspory, obecnie rozpowszechniają fałszywe informacje o wojnie na Ukrainie. Chociaż publiczność tych portali informacyjnych i grup w mediach społecznościowych nie jest bardzo duża, nadal są aktywni i nie można lekceważyć ich potencjału.

Tab. 1 Najpopularniejsze tematy rosyjskiej propagandy na Litwie
1Rosja rzeczywiście jest w stanie wojny przeciwko USA i NATO na Ukrainie
2USA są agresorem (zaatakowały Syrię, Libię, Afganistan i Irak)
3Ukraińskie siły zbrojne od 2014 roku zabijają cywilów w Donbasie i Ługańsku
4Rosja wygrywa wojnę / Specjalna operacja wojskowa Rosji na Ukrainie przebiega zgodnie z planem
5Sankcje przeciwko Rosji nie przynoszą korzyści a jedynie prowadzą do katastrofy gospodarczej na Litwie
6Rosja jest w stanie wojny z nazizmem na Ukrainie
7Litwa, blokując kanały telewizyjne i radiowe ogranicza wolność słowa
8Litewscy politycy prowokują wybuch III wojny światowej
9Demontaż pomników sowieckich to przykład faszyzmu
10Tajne amerykańskie laboratoria biologiczne powstały na Ukrainie
Źródło: Opracowanie własne na podstawie LRT.lt

W porównaniu ze styczniem 2022 roku, w lutym przepływ dezinformacji w litewskim środowisku informacyjnym widocznie się zmniejszył, co miało związek z rozpoczęciem inwazji Rosji przeciw Ukrainie. W tym czasie zdolności propagandowe i dezinformacyjne Rosji zostały skoncentrowane na Ukrainie. Jednakże na Litwie rosyjska propaganda również była aktywna, a głównymi tematami była litewska armia oraz bezpieczeństwo. W lutym 2022 roku ponad 65% komunikatów propagandowych dotyczyło wojska oraz potencjału obronnego Litwy. Miały one na celu oddziaływanie na ważne strategicznie dla Litwy filary bezpieczeństwa: niezależność państwa, spójność społeczną społeczeństwa oraz rację stanu Republiki Litewskiej. Ponadto umniejszano zdolności armii litewskiej, manipulowano informacjami oraz podawano w wątpliwość pomoc ze strony NATO w przypadku zagrożenia. Źródła rosyjskie podawały, że odnosząc się do niestabilnej sytuacji na Ukrainie, Sojusz militaryzuje państwa bałtyckie i Polskę, lub, że litewska elita polityczna, pod pozorem wojny dyplomatycznej z Rosją, próbuje zalegalizować obecność kontyngentu USA na swoim terytorium, wbrew prawu zakazującemu obecności obcych baz wojskowych na Litwie. W tym samym czasie mówiono także o ukraińskich uchodźcach docierających na Litwę. Byli przedstawiani jako naziści i niewdzięcznicy. Tego rodzaju narracje pojawiały się zarówno w przestrzeni informacyjnej w państwach bałtyckich, jak i w Polsce. W każdym z przypadków miały za zadanie stworzyć wizerunek wroga i osłabić proukraińskie nastawień wśród odbiorców. Podobnie, narracja o tym, że Rosja jest faktycznie w stanie wojny z USA lub NATO (a nie z Ukrainą), zaczęła się rozprzestrzeniać już w pierwszych dniach wojny. USA zostały oskarżone o czynny udział w wojnie, która ma miejsce na terytorium Ukrainy („Ukraina jest tylko kolonią USA i NATO”). Ponadto sugerowano, że wojna ma na celu zaspokojenie interesów amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego oraz gospodarcze zniszczenie Rosji (wobec tego faktu  „Rosja nie miała innego wyjścia, niż się bronić”). W kolejnych miesiącach skala komunikatów propagandowych na Litwie wzrastała. Przedstawiano Litwę jako mało znaczące i niedemokratyczne państwo, którego jedynym celem w Unii Europejskiej jest szerzenie rusofobii. Na przykład w sierpniu propaganda koncentrowała się na temacie stosunków litewsko-rosyjskich – rzekomej antyrosyjskości Litwy, rusofobii i wrogich działaniach wobec Rosji.  Szczególnie po tym, jak Litwa, Łotwa i Estonia ograniczyły wydawanie wiz turystycznych obywatelom Rosji, a następnie, kiedy zdecydowały się nie przyjmować obywateli rosyjskich uciekających przed mobilizacją, w przestrzeni informacyjnej Kremla zaczęły pojawiać się przekazy, że państwa bałtyckie łamią prawa rosyjskojęzycznych, a jedynym celem Litwy w Unii Europejskiej jest szerzenie rusofobii. Źródła propagandowe twierdziły, że polityka Litwy jest sprzeczna z podstawowymi wartościami Unii Europejskiej, Litwa ogranicza prawa człowieka i segreguje turystów ze względu na ich narodowość i obywatelstwo. W ten sposób starano się podważyć pozycję Litwy na arenie międzynarodowej. Media prokremlowaskie dostrzegły również proces demontażu pomników sowieckich na Litwie, Łotwie i w Estonii, oświadczając, że „działania władz państw bałtyckich są neonazistowskie i oczerniają pamięć poległych bohaterów”. Co ciekawe, kilka tygodni po nałożeniu w czerwcu 2022 roku przez Litwę sankcji na tranzyt do i z Kaliningradu, litewskie media publiczne zostały zaatakowane przez fałszywe konta działające na portalu społecznościowym Facebook. Przeważająca większość z nich była zarejestrowana  w państwach afrykańskich i azjatyckich. Choć analiza nie wykazała bezpośredniego zaangażowania podmiotów na szczeblu państwowym, tego rodzaju działania pokrywają się z celami prokremlowskiej propagandy –  obejmujących między innymi wywołanie strachu przed możliwymi konsekwencjami dalszych sankcji przeciwko Rosji. We wrześniu aktywność dezinformacji ponownie wzrosła, a główne tematy dotyczyły możliwości użycia broni nuklearnej („możliwość użycia broni masowego rażenia przeciwko Rosji”) oraz uszkodzenia gazociągu Nord Stream. Twierdzono, że to USA i Unia Europejska (w tym także państwa bałtyckie) sabotowały rurociąg dla zysku finansowego, ale w akcję zaangażowani byli również ukraińscy dywersanci. 

Kolejny problem dotyczy niejawnych przykładów propagandy. Litewska Komisja Radia i Telewizji przyznaje bowiem, że ​​może zakazać tylko oczywistej propagandy i dezinformacji, jednak nie można blokować rosyjskich filmów, programów kulturalnych lub rozrywkowych rozpowszechnianych zgodnie z przepisami Unii Europejskiej. Nie da się ukryć, że towarzysząca rosyjskiej agresji wobec Ukrainy kampania dezinformacyjna Kremla na Litwie jest najgorętszą od dziesięciu lat. Jednakże rosyjski mechanizm propagandy nie zawsze jest efektywny. Komunikaty Kremla są wewnętrznie sprzeczne i chaotyczne. Ponadto oferta litewskich mediów publicznych jest dość szeroka i bogata, obejmująca programy radiowe, segmenty kanałów telewizyjnych i portali informacyjnych, choć nie tak atrakcyjna i rozbudowana jak ta finansowana przez Rosję, co oznacza, że w prosty sposób nie można się przed nią zabezpieczyć. Jednocześnie Litwa stara się stworzyć otwarte, dojrzałe, niezależne środowisko informacyjne dostępne dla obywateli rosyjskojęzycznych. Strategie poprawy bezpieczeństwa informacji polega na: 1. uatrakcyjnianiu własnej oferty medialnej, 2. poprawie jakości mediów, 3. promowaniu postaw obywatelskich i 4. współpracy sektora mediów państwowych i prywatnych oraz organizacji pozarządowych. Rośnie także społeczna świadomość mediów i zmieniają się postawy wobec prezydenta Rosji Władimira Putina i polityki Rosji w regionie. W dalszym ciągu rosyjska propaganda może być jednak zagrożeniem, a odmienne poglądy na Ukrainę i Rosję wciąż przebiegają wzdłuż linii etnicznych. 

Aleksandra Kuczyńska-Zonik