W sobotę, 24 marca, rosyjskie media rozpowszechniły oświadczenie ambasady Rosji w Wielkiej Brytanii o tym, że brytyjscy eksperci rzekomo potwierdzili prace nad bronią chemiczną. Zdaniem pracowników ambasady rosyjskiej, szef brytyjskiego centrum badań substancji toksycznych Porton Down Gary Aitkenhead potwierdził, że Zjednoczone Królestwo prowadzi działalność w zakresie trucizn bojowych.

Początkowo informacja pojawiła się na oficjalnej stronie internetowej ambasady RF, a następnie podchwyciły ją takie wydania, jak NTV, RT w języku polskim oraz News Front.

Zrzut ekranu ze strony internetowej NTV

Zrzut ekranu ze strony internetowej RT

Zrzut ekranu ze strony internetowej NewsFront

Wszystkie rosyjskie źródła, w tym Ambasada Rosji w Londynie, powołują się na wypowiedź szefa Porton Down – Garego Aitkenheada, który 23 marca udzielił wywiadu dla BBC, w którym opowiedział o działalności laboratorium.

Zrzut ekranu ze strony rosyjskiego serwisu BBC

 

Według niego wyciek jakichkolwiek substancji z laboratorium jest całkowicie wykluczony – w Porton Down działa wysokiej klasy system ochrony obiektu. Dlatego „agent (substancja – red.) w żaden sposób nie mógł wyjść” z centrum badawczego – oświadczył Aitkenhead.

„Mamy najwyższy poziom kontroli i bezpieczeństwa w tej pracy, którą wykonujemy. Nie pozwolono by nam pracować, gdybyśmy nie mieli kontroli, przez co jakaś substancja mogłaby wyjść poza mury tego obiektu. Substancja nie miała szans na wyjście. Mamy pełne przekonanie, że stąd w świat zewnętrzny nic nie mogło się dostać” — powiedział Gary Aitkenhead (patrz wideo 01:05 — 01:40).

 

https://www.youtube.com/watch?v=Dd0pRZ8QP2o

Propagandowe media zaczęły manipulować wypowiedzią Aitkenheada. Zdaniem rosyjskiej ambasady w Londynie, strona brytyjska oświadczeniem o braku możliwości wycieku „potwierdziła, że na tym tajnym obiekcie prowadzone są badania nowych bojowych środków chemicznych”.

Zrzut ekranu ze strony internetowej NTV

 

Wcześniej rosyjskie media wielokrotnie pisały o tym, że trucizna, którą otruto rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę Julię, rzekomo była opracowana w Wielkiej Brytanii. Propagandyści rosyjscy wysuwali również wersje o tym, że Wielka Brytania nie tylko kontynuuje rozwój broni chemicznej, ale też specjalnie buduje zakłady do produkcji bojowych środków chemicznych.

Zrzut ekranu ze strony internetowej RIA Nowosti

Zrzut ekranu strony Argumienty i fakty

 

Te twierdzenia rosyjskich mediów zostały skomentowane w Porton Down. Prezes zarządu laboratorium David Pepper nazwał je „bzdurą”.

„To przedsiębiorstwo obronne. Mamy świadomość, że niektórzy w Rosji przypuszczają, że tu powstaje coś do produkcji broni chemicznej. Jest to kompletna bzdura” — podkreślił Pepper w komentarzu dla BBC.

Zrzut ekranu ze strony internetowej BBC

Skandal dyplomatyczny między Wielką Brytanią i Rosją wybuchł 4 marca, kiedy na ławce w parku w Salisbury znaleziono nieprzytomnego byłego rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Według danych z Londynu, zostali oni zatruci substancją nerwowo-drgawkową opracowaną w ZSRR w ramach projektu „Nowiczok”. Wielka Brytania uważa, że za incydent jest odpowiedzialna Rosja.