Ukraina nie ma prawa ani do Cieśniny Kerczeńskiej, ani wyrażania pretensji wobec Rosji z powodu żeglugi morskiej na morzach Czarnym i Azowskim. Taką „ocenę prawną” nadał działaniom Kijowa podjętym w celu ochrony swoich interesów w Międzynarodowym Trybunale Praw Morza ONZ szef grupy roboczej ds. międzynarodowych zagadnień prawnych przy tak zwanym stałym przedstawicielstwie anektowanego Krymu – Aleksander Mołochow. Powodem do takiego komentarza był początek rozpatrzenia przez Trybunał w dniu 10 maja wniosku Ukrainy w sprawie porwania ukraińskich statków z załogą w Cieśninie Kerczeńskiej. Rosja odmówiła udziału w spotkaniach. Według Molochowa „roszczenia” Ukrainy do Cieśniny Kerczeńskiej „są absolutnie niewłaściwe”.

„We wniosku Ukrainy do Międzynarodowego Trybunału Prawa Morza sprawa dotyczy ukraińskiego statusu Cieśniny Kerczeńskiej i przylegającego do Krymu morza terytorialnego. Tego typu stwierdzenie jest absolutnie niestosowne”  – cytują rosyjskiego urzędnika propagandowe środki masowego przekazu.

Zrzut ekranu ze strony RT w języku rosyjskim
Zrzut ekranu ze strony RIA Nowosti Krym
Zrzut ekranu ze strony Jużnyj Fiedieralnyj

Rosja powołuje się na to, że po aneksji Krymu Ukraina straciła wszelkie prawa do Cieśniny Kerczeńskiej i korzystania z tego szlaku morskiego. Jednak według wszystkich norm międzynarodowych, Kijów ma pełne prawo do korzystania z Morza Czarnego i Azowskiego. Nawet status „tymczasowo okupowanego” półwyspu ukraińskiego  nie pozbawia Ukrainy prawa do żeglugi na swoich wodach śródlądowych. Zgodnie z artykułem 44. Międzynarodowej Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza, państwa graniczące z cieśninami nie mają prawa utrudniać międzynarodowej żeglugi w takich miejscach.

„Państwa położone nad cieśninami nie powinny przeszkadzać przejściu tranzytowemu i powinny podawać w należyty sposób do publicznej wiadomości informacje o wszelkim znanym im niebezpieczeństwie zagrażającym żegludze w cieśninie lub przelotowi nad cieśniną. Nie można zawieszać prawa przejścia tranzytowego” – czytamy w Międzynarodowej Konwencji ONZ.

Co więcej, Ukraina i Rosja nie rozgraniczały akwenów na morzach Czarnym i Azowskim. Istnieje wiele umów międzypaństwowych, ustaw i rozporządzeń, które gwarantują swobodne korzystanie z obszarów wodnych tych akwenów zarówno Ukrainie, jak i Rosji. W grudniu 2003 roku oba kraje podpisały podstawowe porozumienie „O współpracy w zakresie użytkowania Morza Azowskiego i Cieśniny Kerczeńskiej”, ratyfikowały je i uznały za zgodne z prawem. Zgodnie z dokumentem, wszystkie statki – w tym okręty wojenne – mogą swobodnie korzystać z obszaru wodnego i cieśniny. Podkreślono, że wszystkie kwestie dotyczące Morza Azowskiego i Cieśniny Kerczeńskiej są rozwiązywane „poprzez konsultacje i negocjacje, a także przez inne pokojowe środki zgodnie z wyborem Stron”.

Zrzut ekranu ze strony Rady Najwyższej Ukrainy

W 2012 roku gabinet ministrów Ukrainy i rząd Rosji zawarły dodatkowe porozumienie w sprawie zapewnienia bezpiecznej żeglugi po Morzu Azowskim i Cieśninie Kerczeńskiej. Dokument zasadniczo dotyczy kwestii technicznych na temat bezpieczeństwa na akwenie, ale artykuł 6. podkreśla, że „żadne z postanowień niniejszego Traktatu nie dotyczy kwestii rozgraniczenia przestrzeni morskich między Ukrainą a Federacją Rosyjską i nie niesie uszczerbku dla ich stanowisk w tym zakresie”.

Zrzut ekranu ze strony Rady Najwyższej Ukrainy

Wszystkie te dokumenty nadal są wiążące i należą do nadal obowiązujących umów i traktatów. W związku z tym Rosja naruszyła podstawowe przepisy dotyczące pokojowego i wzajemnego wykorzystywania Cieśniny Kerczeńskiej nie tylko względem konwencji międzynarodowych, ale także wbrew porozumieniom międzypaństwowym. Ponadto, bez względu na fakt aneksji Krymu, Ukraina ma takie same prawa do Cieśniny jak Rosja.